|
Bo niewątpliwie Profesor Sroczyński był takim. To wspaniały pedagog i człowiek. Ktoś, kto uświadomił mi, że uczniów należy traktować z szacunkiem po to... by ten szacunek był obopólny! Bo tylko rozumienie młodzieży jest drogą do tego, by ta młodzież obojętnie jaka jest, rozumiała swego profesora. Jak dziś widzę średniego wzrostu, korpulentnego, poruszającego się jak żywe srebro nauczyciela. Człowieka o ogromnej wiedzy i wspaniałych metodach i umiejętnościach przekazywania jej. Człowieka wymawiającego "r" szczególnie charakterystycznie. W nałożonych na nosie okularach i dużym temperamencie. Pracusia pędzącego w wielkim tempie, pomiędzy szkołami w których wykładał, ciągle zagonionego, ale kogoś, kto z uwagą patrzył na swych uczniów. Człowieka rozumiejącego i kochającego młodzież tak jak swą profesję, swe dzieci! Człowieka, który nigdy nie potraktował swego syna, a mego kolegę klasowego, inaczej jak nas wszystkich. Wspaniałego fachowca i pedagoga!
Panie Profesorze! Był Pan naprawę dobrym pedagogiem, wspaniałym człowiekiem. Emanowała zawsze od Pana dobroć i chęć wyprowadzenia nas, Pana uczniów, na ludzi. Dawał Pan nam wszystko, co najlepsze. Pana wspaniała wiedza i wyczucie, oraz znajomość naszej uczniowskiej psychiki była przez nas naprawdę doceniana. Odszedł od nas wspaniały pedagog, którego z rozrzewnieniem będę zawsze wspominał. A Jego dzieciom, Andrzejowi i Kice, oraz tym dalszym, których nie znam, oraz im najbliższym składam kondolencje. Mieliście wspaniałego ojca. Możecie z Niego być dumni! Memento mori! Pamiętajmy, że wszystkich nas to czeka. Boże przyjmij Go do grona swego, bo to wspaniały człowiek!
Jan
|
Komentarze obsługiwane przez CComment