• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Zamawianie biuletynu

Bieżące wiadomości

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
najwiekszy_skarb_00.jpg  Napisała: mgr Elżbieta Sochacka
 
Funkcja: sekretarka, następnie wieloletnia nauczycielka,
wychowawca i kierownik zajęć pozalekcyjnych 
Aktualnie: Emerytka; prowadzi klub EAiS  

Przed wiekami Miechowice otaczały gęste bory. Pewnego dnia po chrust do lasu wybrała się młoda kobieta z kilkuletnim synkiem.

Gdy jej chusta była już wypełniona po brzegi dotarła do skraju słonecznej polany. Na środku wznosił się nieduży pagórek otoczony kilkoma zdziczałymi jabłoniami. Podobno kiedyś w tym miejscu stał dom bogatego leśniczego. Teraz jego ruiny pokrywała gruba warstwa ziemi.

I wtedy stało się coś dziwnego. Kiedy w miechowickim kościele proboszcz zaczął odczytywać słowa Męki Pańskiej, zbocze pagórka otwarło się i ukazało drogę do podziemi. Zaciekawiona niewiasta z dzieckiem na ręku weszła do środka. Po przejściu kilkunastu metrów dotarła do obszernego pomieszczenia, rozświetlonego niespotykanym blaskiem. Wszędzie wokół leżały złote monety, pierścienie, lary, łańcuchy. Wiedziona nagłą żądzą bogactwa, posadziła chłopczyka na jednej ze skrzyń i gorączkowo zaczęła zbierać wszystko, co wpadało jej w ręce. Gdy podwinięta spódnica była już napęczniała od skarbów, z trudem ruszyła ku wyjściu.   b_150_100_16777215_00_images_bytom_wczoraj_i_dzis_bytomskie_legendy_najwiekszy_skarb_najwiekszy_skarb_01.jpg
Wtem, gdy była już na zewnątrz, rozległ się potężny huk, wejście do podziemi zniknęło. Trudno opisać rozpacz matki, gdy uświadomiła sobie, że w środku pozostawiła ukochanego synka. Gdy padła na kolana, prosząc Boga o pomoc, czarcie złoto zamieniło się w kilkadziesiąt polnych kamieni. Rwąc włosy z głowy, oszalała z bólu, w końcu ruszyła do domu.    b_150_100_16777215_00_images_bytom_wczoraj_i_dzis_bytomskie_legendy_najwiekszy_skarb_najwiekszy_skarb_02.jpg

Za radą księdza i najstarszych mieszkańców Miechowic, dnia­mi i nocami zanosiła błagania, aby odzyskać synka. Kiedy rok później stanęła u stóp przeklętego pagórka, a w kościele zaczęto czytać słowa Męki Pańskiej, zbocze powtórnie otworzyło swoje podziemia. Pełna najgorszych przeczuć, weszła do środka, i tu z wielką radością odkryła, że jej synek, jest cały i zdrowy. 

b_150_100_16777215_00_images_bytom_wczoraj_i_dzis_bytomskie_legendy_najwiekszy_skarb_najwiekszy_skarb_03.jpg
b_150_100_16777215_00_images_bytom_wczoraj_i_dzis_bytomskie_legendy_najwiekszy_skarb_najwiekszy_skarb_04.jpg  b_150_100_16777215_00_images_bytom_wczoraj_i_dzis_bytomskie_legendy_najwiekszy_skarb_najwiekszy_skarb_05.jpg
 Błyskawicznie porwała małego w ramiona i tuląc jak najcenniejszy skarb, szybko wybiegła na zewnątrz. Bo stara to prawda, że największym skarbem dla każdej matki jest jej własne dziecko.  b_150_100_16777215_00_images_bytom_wczoraj_i_dzis_bytomskie_legendy_najwiekszy_skarb_najwiekszy_skarb_06.jpg
Bytomskie Legendy przepisała
E. Sochacka 

Komentarze obsługiwane przez CComment