![]() |
Wielki Post w tradycji chrześcijańskiej ma piętnastowiekową tradycję i niepoślednie znaczenie. Jest to jednak zdecydowanie bardziej zasługą czasów dawniejszych niż tych nam bliższych. Obecnie bowiem – tak na dobrą sprawę – okres ten, wbrew nazwie, nie jest ani jednym, ani drugim. |
Nie tylko nie jest bynajmniej wielki, ale nawet pretendować do miana postu nie bardzo może, skoro (za wyjątkiem dwóch dni, o czym nieco później) niczym się od pozostałego czasu nie różni. Gdyby ożył jeden z naszych krewnych wstępnych – choćby nawet sprzed zaledwie stu lat – pewnie zdrowo by się uśmiał, porównując obecne wielkopostne rygory z tymi, które obowiązywały za jego czasów. Przez szereg stuleci, poczynając od papieża Grzegorza Wielkiego (początek VII wieku), przygotowanie do obchodów Wielkanocy rozpoczynało się już z końcem karnawału i trwało aż dziewięć (sic!) tygodni. Obejmowało trzy zasadnicze okresy: Przedpoście, Wielki Post właściwy i okres Męki Pańskiej. |
Przedpoście stanowiło preludium do okresu pokuty. Niedziele przedpościa nazywały się Siedemdziesiątnica, Sześćdziesiątnica i Pięćdziesiątnica, albowiem wypadały w siódmym, szóstym i piątym dziesiątku dni przed Wielkanocą. W tym czasie zachowywano łagodniejszy post, odzwyczajając się stopniowo od pewnych potraw. W kościołach wolno było, co prawda, grać na organach, ale już inne instrumenty były zakazane. W dawnej Polsce powstały inne nazwy tych niedziel: Starozapustna, Mięsopustna i Zapustna. Nazwy te wzięły się z dwóch staropolskich wyrazów, których etymologię tak wyjaśnia Encyklopedia Glogera: |
|
- mięsopust lub w l. mn. mięsopusty - tak nazywano zwykle dawniej „ostatki“ czyli trzy ostatnie dni zapustne przed Wielkim Postem, poświęcone biesiadom, tańcom, wesołości i pijatyce. Wyraz sam powstał z dwóch: mięsa opust czyli pożegnanie, opuszczenie na cały czas Wielkiego Postu. |
- zapusty – polska nazwa karnawału. Zapusty tem się różnią od mięsopustów czyli mięsopustu, że ta ostatnia nazwa, pochodząca od wyrazów mięsa-opust czyli pożegnanie, stosuje się tylko do ostatnich kilku dni zapustnych czyli ostatków zapustu – zapusty zaś oznaczają cały czas od Nowego Roku i Trzech Króli do Wielkiego Postu. |
|
Tak wyglądał bal karnawałowy w XIX wieku.... |
|
... a tak obecnie mięsopust, czyli ostatki, w Świbiu koło Gliwic. |
Po tych wszystkich szaleństwach następował czterdziestodniowy Wielki Post właściwy, a zaczynał się (podobnie jak ma to miejsce obecnie) od posypania głów popiołem w Środę Popielcową. |
![]() |
W trakcie owych czterdziestu dni, niezwykle surowo (zwłaszcza na wsiach) przestrzegano abstynencji od pokarmów mięsnych. Dochodziło do tego, że po upływie niedzieli – jedynego dnia, w którym dozwolone było ich spożywanie - wyparzano garnki, nie tylko te, w których gotowano mięso, ale nawet i mleko. Co bardziej ortodoksyjni wierni wzdragali się przed konsumpcją jajek, bowiem twierdzono, że jest to też forma mięsa, skoro wykluwa się z niego kurczak. |
|
W czasie postu chleb smarowało się powidłami lub maczano go w oliwie. Podawano śledzie bez śmietany, kawa również była bez śmietany i bez cukru, za to z palonych żołędzi. Inną z tradycyjnych potraw był kisiel owsiany. Piło się herbatę lipową, zamiast deserów podawano mało słodkie ciastka zwane "wiekuistymi", gdyż można je było jeść w pół roku po upieczeniu. |
|
Mężczyźni, jako że właśnie oni w większości byli palaczami, musieli zrezygnować z papierosów oraz alkoholu. Rezygnowano także z innych przyjemności m.in. seksualnych. Praktykowano rozdawanie ubogim resztek ostatnich przedpostnych biesiad, dzieciom chowano najlepsze zabawki-zostawiając tylko te najbardziej zniszczone, a zamiast baśni czytano im żywoty świętych. Kobiety chowały do szaf stroje wyjściowe i na sześć tygodni zdobiły się czarnymi agatami albo drobiazgami z hebanu i onyksu w srebrze. Nie grało się skocznej i wesołej muzyki (polek i mazurków), dopuszczano jedynie granie muzyki smętnej i poważnej (np. dumki i nokturny). |
|
O zabawach (nawet nie hucznych) nie było mowy, nie udzielano również w tym czasie ślubów. Wiąże się z tym pewne zabawne powiedzenie. Ponieważ przed ślubem trzeba było „dać na zapowiedzi”, zatem ostatni dzwonek na dopełnienie tego obowiązku wybrzmiewał w okolicy Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego). Po tym święcie, będące na wydaniu dziewczyny prześmiewczo wołały do kawalerów: „Po Matce Boskiej Gromnicznej pocałuj mnie w d…, mój śliczny!”. |
|
Osobliwością wielkopostną jest fakt, iż jedynie w omawianym okresie każda z niedziel ma swoją unikatową, często nieznanego pochodzenia, nazwę. Prócz trzech wyżej wspomnianych niedziel przedpościa są to: - Wstępna (Czterdziestnica), - Sucha, - Głucha, - Środopostna, - Czarna (Męki Pańskiej), - Palmowa. |
|
Dziś szerzej znana pozostaje jedynie ta ostatnia, bo dziś – jak jasno z powyższych rozważań wynika – jest całkiem inaczej jak dawniej bywało. A więc jednak mały pościk - z Wielkiego Postu bowiem pozostała nam tylko nazwa, a te dwa dni, które go nam naprawdę przypominają, to Środa Popielcowa i Wielki Piątek. |
|
Krzysztof Woźniak |
Zapraszam do lektury innych artykułów na blogu! |