|
Pod koniec stycznia upływają dwa lata, odkąd najbardziej rozpoznawalny na świecie nauczyciel „Energetyka”, Edward Makula, stał się patronem Pracowni Awioniki w Technikum nr 4. Udało mi się dotrzeć do wielu nigdzie niepublikowanych Jego zdjęć, odnalazł się także archiwalny artykuł z "Życia Bytomskiego" sprzed 54 lat! A oto (w większości) nieznane twarze „Eda”: |
Na temat legendarnego pilota, naszego nauczyciela i wychowawcy napisano w tej witrynie dość sporo, powstał także szkic biograficzny jemu poświęcony. Ale tak zazwyczaj bywa, że do przedstawionego portretu można coś dodać, uszczegółowić, wzbogacić.... |
![]() |
Tak wyglądał Pan Edward w służbowym mundurze, za sterami samolotu. |
![]() |
Był namiętnym palaczem papierosów, w szczególności mocnych. M.in. był amatorem „Ekstra mocnych”, które zawsze palił bez filtra. Kiedy trafiły mu się z filtrem, urywał go. Poza tym palił też gauloises i camele. Fakt pobicia kolejnego rekordu świata także obowiązkowo musiał uczcić niebieskim dymkiem... |
|
Uwielbiał mleko. Stewardesy musiały dbać o to, aby podczas rejsu zawsze miał pod ręką pełen karton. |
|
Znany był ze swej "siły spokoju" i opanowania. Wiele było trzeba, aby go wyprowadzić z równowagi. |
|
Był niezwykle skromnym człowiekiem. W najmniejszym stopniu nie miał parcia na szkło, nie znosił zadęcia, fanfaronady, wielkich uroczystości. Stronił od dziennikarzy, nie lubił też, gdy go fotografowano. |
|
Wbrew sobie, dał się jednak namówić żonie na udział w programie Niny Terentiew „XYZ”, w którym wraz z nim na srebrnym ekranie pojawiły się egzotyczne zwierzęta. |
![]() |
Był (wraz z żoną) wielkim psiarzem. Państwo Makulowie mieli m.in. boksera, jamnika szorstkowłosego i potężnego mastifa neapolitańskiego. |
|
Nie przywiązywał większej wagi do swych trofeów. Na którejś z wystaw kynologicznych przywiązał bokserowi do obroży swoje medale z mistrzostw świata, żeby „nie czuł się gorzej od czempionów”. |
|
Pomimo swej powagi i powściągliwości miewał momenty ułańskiej niemal fantazji. Potrafił np. grać w berka z przyszłą swoją żoną pod rejsowym samolotem na płycie madryckiego lotniska, na oczach zdumionej obsługi. Na jednej z imprez w gronie przyjaciół, przebrał się z kolegami w damskie ciuszki i w takim właśnie stroju wrócił (jadąc autobusem) do domu. |
|
Bardzo lubił muzykę klasyczną, w szczególności utwory Mozarta i Mahlera, których często słuchał w domowym zaciszu. |
|
Świetnie gotował. Preferował kuchnię (mocno) pikantną, z dużą ilością przypraw. W domu i w gronie przyjaciół słynne były zwłaszcza jego wyśmienite ponoć placki ziemniaczane. |
|
Mimo iż był typem domatora, lubił dalekie podróże – zwłaszcza w towarzystwie żony, której chętnie pokazywał różne egzotyczne kraje i zakątki. |
|
Latanie było największą pasją jego życia, ale i odbiło się negatywnie na jego zdrowiu. Przeżył parę urazów i dwie poważne operacje. Permanentny stres (i najprawdopodobniej właśnie papierosy), sprawiły, że odszedł od nas zbyt wcześnie - niemal dokładnie 21 lat temu. |
|
A teraz wisienka na torcie: Na łamach "Życia Bytomskiego" Nr 11 (328) z 13-19 marca 1963 r. opublikowany został bardzo ciekawy artykuł, do którego udało mi się dotrzeć. Opisuje on dość szczegółowo moment powitania nowo kreowanego mistrza świata przez dyrekcję i młodzież Technikum Energetycznego. Było to w sobotę, 9 marca 1963 r. (wtedy i długo potem soboty były dniem nauki). Na pierwszym zdjęciu widnieją od lewej: Teresa Pawela, Franciszek Gomoliński i Edward Makula. |
|
Druga część reportażu przybliża czytelnikom "ŻB" sylwetkę mistrza i opisuje jego relację z walki o tytuł na argentyńskim niebie. "Ed" demonstruje swój złoty medal oraz model szybowca "Zefir 2A", wykonany przez uczniów naszej szkoły. |
|
Krzysztof Woźniak |
Zapraszam do lektury innych artykułów na blogu! |