Jesteś tutaj: Strona Startowa
Blogi Użytkowników
Krzysztof Woźniak
Vademecum dojrzałego absolwenta, część 5



![]() |
VADEMECUM DOJRZAŁEGO ABSOLWENTA TE, czyli czterdzieści lat później Alfabetycznie L-O |
L |
LEKCJA aka GODZINA LEKCYJNA – elementarna jednostka edukacji młodzieży w systemie kształcenia, trwająca 45 minut (podobno z uwagi na ograniczone możliwości percepcji). W opisywanych czasach plan lekcji zawierał w porywach nawet powyżej 40 wzmiankowanych jednostek w 6-dniowym tygodniu edukacyjnym. Wolna sobota była podówczas absolutną abstrakcją. Średnio rozgarnięty uczeń znakomicie orientował się, na których lekcjach „opłaca” się być. |
LEKTURY – kanon wybitnych dzieł literackich, stanowiący jedno z większych utrapień dla młodzieży. Perły literatury rodzimej i światowej do obowiązkowego przeczytania. Pośród polonistek prym w egzekwowaniu owego obowiązku dzierżyła KOPCIA. Delikwent, który usiłował się od tego wykręcić, zostawał niezwłocznie wytropiony, trafiony i zatopiony. |
LUFA - jedno z pejoratywnych slangowych (patrz: SLANG) określeń oceny niedostatecznej (w czterostopniowej skali 2-5) (patrz: BOMBA, GOL, ŁABĘDŹ, PAŁA, WIKTORIA). |
Ł |
ŁĄBĘDŹ - jedno z pejoratywnych slangowych (patrz: SLANG) określeń oceny niedostatecznej (w czterostopniowej skali 2-5) (patrz: BOMBA, GOL, LUFA, PAŁA, WIKTORIA). |
ŁAWKA – mebel stanowiący obowiązkowe wyposażenie KLASY, składający się z poziomego blatu, półki pod blatem i czterech nóg (drewnianych lub metalowych). Wyróżniano dwie zasadnicze funkcje ławki: |
M |
MAGNETOFON – nadzwyczaj użyteczne urządzenie, służące do nagrywania i odtwarzania muzyki. Niezwykle wysoko ceniony przez młodzież, niezastąpiony przy organizowaniu wszelkich wieczorków tańcujących systemu DYSKOTEKA. Występował w dwóch odmianach: szpulowej (w owych czasach wyżej cenionej, umożliwiającej odtwarzanie z wyższą jakością, w szczególności rodzina ZK 120-145) oraz praktyczniejszej, kasetowej (MK 122 i 125). Jakość nagrywanej muzyki (z racji nagrywania z analogowego radia lub gramofonu, a także z uwagi na liczne przegrywanie) mieściła się w dolnej strefie stanów średnich, ale był to tzw. pryszcz na zdrowych czterech literach klasy robotniczej. Obecnie (w szczególności magnetofony szpulowe) do podziwiania w muzeach, rezerwatach i wśród nielicznych już dinozaurów epoki. |
MASEWICZ, PAUL – wiekopomne, aczkolwiek średniostrawne, kompendium wiedzy z zakresu podstaw elektrotechniki. Używane przez ERYKĘ do zapewnienia sobie względnego spokoju w klasie w sytuacjach, kiedy miała do wykonania bardzo ważne dla siebie obliczenia. Poza tym w zasadzie bezużyteczne. |
MATMA – główny niezawodowy przedmiot, wykładany przez całe pięć lat edukacji i stanowiący na dodatek podstawowy zgryz dla tych, którzy wybierali się na studia. Wziąwszy pod uwagę fakt, że w klasach ogólnych liceów matmy były cztery godziny tygodniowo (w klasach mat-fiz. – 6), nasze dwie godzinki wyglądały przy tym jak Małysz przy Pudzianie. |
MATURA – obowiązkowy egzamin, zwany powszechnie, choć niekoniecznie słusznie, egzaminem dojrzałości. Obrosły tradycją i legendami skuteczny straszak, stosowany przez pięć lat pobierania nauki i wieńczący (lepiej lub gorzej) piękny ten okres. Aby go zdać, należało napisać tzw. wypracowanie na zadany temat (minimum przyzwoitości to 4 strony formatu A4) i nie walnąć więcej niż dwa błędy ortograficzne (dwa błędy interpunkcyjne stanowiły równowartość jednego ortograficznego). Praca, oprócz tego, że absolutnie na temat, musiała skrzyć się umiejętnie dobranymi cytatami, dokumentującymi niezbicie orientację w zagadnieniu i znajomość stosownych LEKTUR. To język ojczysty. Z MATMY należało – rzecz jasna bezbłędnie – rozwiązać przynajmniej trzy z pięciu (z reguły rozbudowanych) zadań, i to ze stosownym opisem, żeby było wiadomo, co z czego się bierze. W tym miejscu wypada wspomnieć, że wszystkie wzory musiały być w głowie, a obliczenia wykonane ręcznie, z uwagi na fakt, iż kalkulatorów wówczas jeszcze nie było. Biorąc pod uwagę czasy obecne, stanowiło to niezły wyczyn. Rzeczą niebywale istotną była sprawna pomoc koleżeńska, która w znaczący sposób ułatwiała przebrnięcie wzmiankowanych problemów. Kto z niewytłumaczalnych powodów sobie z nimi nie poradził, „zapraszany” był do egzaminu ustnego, podczas którego miał okazję wykazania się odpowiednią wiedzą, choć nierzadkie były przypadki, że bywało zgoła odwrotnie. W końcu nie od dziś wiadomo, że w jedności siła. |
N |
NALOT – perfidny zwyczaj tępienia młodocianych wspieraczy monopolu tytoniowego przez niektórych przedstawicieli GRONA. Rozróżniano dwie odmiany nalotów: |
O |
OBÓZ – wyjazdowa zorganizowana forma spędzania wolnego czasu przez młodzież podczas wakacji letnich. Z reguły dla tzw. członków zrzeszonych w ZHP. Występował w dwóch odmianach: stacjonarnej i wędrownej. Wg innej klasyfikacji obozy dzielono na lądowe i wodniackie. W tej pierwszej klasą dla siebie był JASIU, w drugiej prym dzierżył RUMCAJS. Niezależnie od formy obóz był znakomitym sposobem łączenia przyjemnego z pożytecznym. W nielicznych rezerwatach żyją jeszcze dinozaury będące uczestnikami wzmiankowanych obozów. |
OKRES – część składowa roku szkolnego, skutkująca wystawianiem ocen cząstkowych. Okres zawsze kończył się lokalnym trzęsieniem ziemi, zwanym WYWIADÓWKĄ, wpływającą stresogennie na wrażliwy system nerwowy młodocianych. W dawnych, dobrych czasach funkcjonowały cztery okresy, które stopniowo redukowano do trzech, a następnie do dwóch, nazwanych szumnie semestrami. |
Ciąg dalszy vademecum nastąpi |