Jesteś tutaj: Strona Startowa Nauczyciele naszej szkoły Anegdoty o nauczycielach Znalezione na portalach społecznościowych cz. 5 i ostatnia
Panie i Panowie: Winczakiewicz, Raczyńska, Gauze, Piątek, Bogacki, Nafalski i pewnie jeszcze wiele innych - to Ci, którzy odcisnęli się bardzo pozytywnie w naszej pamięci i to wolę pamiętać i wspominać. Ech, wspaniałe czasy, najlepszy okres w mojej edukacji, jak już ktoś wspomniał.
- Szacuneczek natomiast dla nauczycieli, którzy potrafili przekazać wiedzę, ale też trochę wychować. Tu największe ukłony dla p. Chodynieckiej, p. Gauze, p. Winczakiewicz, p. Jopa.
- A propos p. Mglej: (pochodzenie: ZUCH - Zbiór Utworów Chorych)
Kiedy przeglądam czasem spis, w którym jest bez liku Świętych, błogosławionych i innych męczenników Zastanawiam się tylko, dlaczego za me trudy i troski Mnie tam nie ma? Mnie - Stanisławy Boskiej?! Za me męki, trudy i troski upiorne, Dylematy, rozważania i wyrzuty potworne, Powinno się mnie wziąć choćby od zaraz do nieba! Eh, nauczycielką zostawać nie było trzeba, A mogłam być artystką, sprzątaczką, czy kadrową, No, czy chociażby w hucie suwnicową, Więc przeżywam niewypowiedziane wprost katusze I jutro do szkoły znowu iść muszę... A gdy rano biegnę rączo przez park na Knajfeldzie, To myślę z optymizmem – „A, jakoś to będzie!” I wchodzę do klasy, kreśląc radosne sinusoidy karkołomne, Jednak szybko rozwieją nadzieje moje płonne, Zgromadzone szatańskim pomysłem w Elektroniku Te młode roczniki. Przyszłych techników. Już na przerwie z obrzydzenia me serce cóś pika, Kiedy wchodząc widzę rzucającego w okno butami Styka; Więc opieprzam wszystkich prześlicznie i gustownie I atmosferę terroru wprowadzam taktownie. I już mi się wydaje, że żyć można pięknie i bezboleśnie Kiedy przyjdzie Bielówka i całkę narysuje obleśnie; Nie zrozumie on przecież, co gra w kobiecej mej duszy Jego nawet nic nierówność nie wzruszy! Piękna kształtu paraboli on nie zobaczy, Nawet mi - o zgrozo! - regułki nie wytłumaczy, Więc każę mu siadać, z w kapowniczku notatką Którą rozszyfrować wcale nie jest tak łatwo. |
- Pan Gauze (za naukę przez zabawę) najciekawsze lekcje. Zawsze pytał jakie masz hobby, a później zadawał pytanie, Pan Puzon co chwila brał nam karty i trzeba było kupować nowe, Pani Winczakiewicz za super przygotowanie i przekazanie wiedzy.
- Bardzo miło wspominam p. Gauzego, który nauczył, chyba większość z nas, myśleć i rozumieć elektronikę. Pamiętacie jego obliczenia: kto dziś idzie do odpowiedzi i kartkówki oceniane na podstawie - kto ostatni, ten ma pałę!
- Pan Stefan Gauze miał syrenę wysokotonową 120 dB i baterię 9V w szufladzie biurka. Kiedy grający w karty w ostatniej ławce za głośno się kłócili, wtedy On wyciągał zestaw, zestawiał obwód i przywoływał klasę do porządku!
A poza tym, jest jednym z Tych, co Ich na palcach jednej ręki można było policzyć, a którzy przekazali nam wiedzę tkwiącą w nas do dziś! Głęboki pokłon, Panie Stefanie!
- Stare czasy mi się przypominają. Egzaminy dyplomowe mojego rocznika (1985-1990, elektronika ogólna). A wicedyrektora Liziniewicza (czyli tzw. „Dzikiego”) pewno nikt już nie pamięta. Paru nauczycieli ze starego składu już tu wspominano - śp. p. Raczyńska, p. Pozowski, Grzybek (coś ok. 1988 zniknął), prof. Gauze (w porzo bardzo), prof. Biskup (fizyka). Warsztaty odrabiane w szkole muzycznej też były. No i przede wszystkim prof. Nowak - polonistka. Respekt wielki do końca życia dla niej - pozdrawiam, Pani Profesor.
- Pani Elżbieta Winczakiewicz - przygotowanie do zawodu i do studiowania na Politechnice. Ja jej co prawda podpadłem dość ostro, ale - co tu ukrywać - zasłużenie :) Adam Sierota - elektronika - wiadomości niektóre trzymają się do dzisiaj i dobrze. Śp. Jan Nafalski, tylko rok z nim mieliśmy lekcje, a zapadł w pamięć. Lekcje z drem Piątkiem traktuję w kategoriach towarzyskich, aczkolwiek narysować żelazo-węgiel, wykonać przekrój myślowy oraz wyjaśnić różnicę pomiędzy dziurą, a otworem jeszcze mógłbym... No i Stefan Gauze - nie mieliśmy z nim lekcji, tylko zastępstwa i sporadyczne spotkania, a jednak był lubiany i coś nauczył.
- Były to dla mnie wspaniałe lata, które zawsze wspominać będę z wielkim sentymentem, a to głównie za sprawą dwojga wspaniałych Pedagogów i Nauczycieli (tak, tak, przez duże „P” i duże „N”):
Moją wspaniałą i niezapomnianą wychowawczynię i matematyczkę, panią Monikę Raczyńską, która oprócz moich rodziców miała chyba największy wpływ na to jak potoczyło się moje „dorosłe” życie. Odeszła od nas o wiele za wcześnie i nigdy nie miałem okazji, aby - już jako dojrzały człowiek - osobiście nisko jej się ukłonić, podziękować i powiedzieć jak bardzo ważną i znaczącą osobą była w moim życiu. No cóż, na pewno kiedyś to zrobię.
Drugą, moim zdaniem wybitną postacią naszej „Budy”, mającą wielki wpływ na tak wielu z nas, jest niezaprzeczalnie nasza Pani Basia Sochacka. To dzięki niej w naszej, technicznej przecież szkole, tak wspaniale kwitło życie artystyczne i kulturalne. To głównie dzięki niej te pięć lat, które przyszło mi tam spędzić, zamieniło się we wspaniałą przygodę. To właśnie Pani Basia (oprócz oczywiście naszych wspaniałych polonistek – Pani Kopeć w moim przypadku) uczyła nas jak pokochać teatr, muzykę, jak wspólnie „balować” bez wpadania w konflikty z „prawem”... i w ogóle była i zawsze będzie Dobrym Duchem naszej szkoły.
- Tak to już jest że im człowiek starszy, to tym częściej wraca wspomnieniami do czasów młodości, która w moim przypadku była tak wspaniała i beztroska, głównie dzięki „Naszej Budzie”.
To była część piąta i ostatnia cyklu
"Znalezione na portalach społecznościowych"
Znalezione na portalach społecznościowych cz. 1 - jest TUTAJ
Znalezione na portalach społecznościowych cz. 2 - jest TUTAJ
Znalezione na portalach społecznościowych cz. 3 - jest TUTAJ
Znalezione na portalach społecznościowych cz. 4 - jest TUTAJ
Masz uwagi i sugestie odnośnie tych artykułów; a może sam chciałbyś coś dodać? Napisz do nas!
TUTAJ masz możliwość napisania do nas!
Komentarze obsługiwane przez CComment