foto1
Spotkanie w Niemczech
foto1
Spotkanie w Niemczech
foto1
Wycieczka do Chin
foto1
Dubaj - Diabelski młyn
foto1
DeepSpot - Dubaj
Jako zarejestrowany na naszej stronie absolwentów, możesz tutaj założyć sobie bloga, rodzaj strony internetowej zawierającej odrębne, zazwyczaj uporządkowane chronologicznie wpisy. Zawierające osobiste przemyślenia, uwagi, spostrzeżenia, komentarze, rysunki, nagrania (audio i wideo) - przedstawiające w ten sposób światopogląd autora. Blogi mają też wiele innych zastosowań: mogą być używane jako wortale poświęcone określonej tematyce. Read More...

Zamawianie biuletynu

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

 

 

 

VADEMECUM DOJRZAŁEGO ABSOLWENTA TE,
czyli czterdzieści lat później
Alfabetycznie P-S
P

PAMIĘĆ ZEWNĘTRZNA aka ŚCIĄGANIE – ogół technik uzupełniających pamięć wewnętrzną podczas pisemnych sprawdzianów wiedzy. Rozróżniano trzy podstawowe rodzaje PZ:
- prymitywne, niewymagające uprzedniego przygotowania, np. otwarta książka lub zeszyt na kolanach, łatwe do namierzenia i dezaktywacji przez nawet niezbyt spostrzegawczego nauczyciela,
- średnie, wymagające niewielkiego nakładu pracy, np. napisanie trudniejszych wzorów na TABLICY lub ŁAWCE; nie sprawdzające się w przypadku co bardziej spostrzegawczych nauczycieli,
- wyrafinowane, wymagające dużego nakładu pracy własnej, np. ściągi w postaci małych rolek z gumkami, harmonijek, wysuwanych pasków bristolu itp., umieszczanych na wewnętrznej stronie poły marynarki, pod mankietem, kiecką etc. Przy profesjonalnym użyciu, najtrudniejsze do wykrycia i dezaktywacji.

PLEREZA aka WELA – flagowy sposób uczesania męskiej części populacji uczniów TE. Od popularnego w tamtych czasach Mikołaja Kopernika (z racji 500-lecia urodzin tudzież podobizny na banknocie 1000-złotowym), zwany fryzurą „na Kopernika”. Charakteryzował się krótką grzywką z przodu i długimi, sięgającymi ramion włosami z tyłu. Obiekt bezlitosnej krytyki niektórych nauczycieli, w szczególności KOPCI, która mawiała z pogardą: „Kopernik przynajmniej pod włosami miał rozum”.

POKÓJ NAUCZYCIELSKI – drugie z bardzo ważnych pomieszczeń wewnątrz AULI, służące jako punkt zborny dla GRONA przed wyruszeniem na boje z młodzieżą, potocznie zwane LEKCJAMI. Miejsce kaźni dla uczniów niewykazujących należytych postępów w nauce, podczas sądów kapturowych, czyli konferencji okresowych i końcoworocznych. Jak utrzymują bywalcy, atmosfera we wzmiankowanym pomieszczeniu była wspaniała.

PRACA DYPLOMOWA – obowiązkowe wypociny każdego z uczniów/uczennic, który miał chwalebny zamiar uzyskać tytuł technika. Kilkadziesiąt stron maszynopisu (komputery i drukarki stanowiły czas zaprzyszły) na temat ściśle związany ze specjalnością, poparte rysunkami technicznymi w tuszu na kalce technicznej. Nadmienić wypada, że naówczas rysunki takie wykonywane były grafionami i piórami redis (rapidografy stanowiły czas przyszły), co obecnie stanowi sporą barierę percepcyjną. Całość w gustownej, twardej oprawie. W zamyśle praca samodzielna, choć zdarzały się jednostki ideologicznie niewyrobione, które dopuszczały się oszustwa, zlecając odpłatnie wykonanie owego dzieła osobom trzecim. Pracę trzeba było obronić przed promotorem, tzn. dowieść, że ma się (bynajmniej nie zielone) pojęcie, o co w temacie biega.

PRAKTYKA – miesiąc (zazwyczaj kwiecień) nabierania szacunku do pracy poprzez uczestnictwo w procesie produkcyjnym. Na obowiązkowym wyposażeniu praktykanta był arbajtancug (czyli ubranie robocze) oraz dzienniczek praktyk, który trzeba było skrupulatnie prowadzić. Do najbardziej znanych zakładów, w których młodzież dostępowała owego zaszczytu należały: „Elmont” w Piaśnikach, „Silma” w Zagórzu i ZWUS w Katowicach.

PONTON – jedna z najbardziej nieszablonowych i malowniczych postaci TE. Słynął ze specyficznego i niepodrabialnego podejścia do uczniów; na pozór jowialny i sympatyczny, w rzeczywistości stanowił postrach klas, w których uczył. Jego znakiem firmowym były osławione klasówki z materiałoznawstwa, których zasadniczą oceną było „nadzwyczaj dobrze” tudzież „nadal dobrze” (patrz: BOMBA, GOL, PAŁA, LUFA, ŁABĘDŹ, WIKTORIA). Inna jego specjalność to wyjątkowo banalne i równie wredne pytania podczas odpowiedzi ustnych, które skutkowały zazwyczaj jak wyżej. Cechy charakterystyczne: zwalista postura, skłonność do zdrobnień i neologizmów, tumiwisizm i dezynwoltura, nieprzeciętne możliwości konsumpcyjne.

PORĘCZ aka GELENDER – solidne, stalowe zwieńczenie bariery schodowej, zwykłym śmiertelnikom służące do wspierania dłoni podczas pracowitego pokonywania różnicy poziomów „w te i wewte”. Jak łatwo się domyślić, młódź wykorzystywała z upodobaniem ów szczegół architektoniczny do zjeżdżania na czterech literach, często z wojennym okrzykiem na ustach.

R

RUMCAJS aka JOAŚ – sławny w belle-époque harcerz-wodniak, w wolnych chwilach (których miał niewiele) zajmujący się wykładaniem przedmiotów zawodowych, w szczególności maszyn elektrycznych. Organizator nostalgicznie do dziś wspominanych wodniackich OBOZÓW harcerskich na Mazurach oraz szkolnych ZIMOWISK. Słynął z wysokiej klasy sprzętu narciarskiego (na którym nie jeździł) i z gęstej brody, która ponoć miała własności magnetyczne. Wtajemniczeni twierdzą, że – wzorem pana Kleksa – „Rumcajs” używał jej zamiast kompasu.

S

SALONOWIEC – nieskomplikowana rozrywka dla żądnych mocniejszych (nomen omen) wrażeń osobników płci męskiej w uczniowskiej populacji. Stosowana jako wypełniacz czasu na lekcjach, które (ze względu na nagłą nieobecność nauczyciela i jednoczesny brak zastępstwa) nie mogły się odbyć. Delikwent chował głowę w kurtkę, zawijaną mu na głowie przez mistrza ceremonii, wypinając jednocześnie zadek, w który anonimowy egzekutor walił bez opamiętania – im mocniej, tym lepiej. Rolą walonego było odgadnięcie, kto go tak urządził, a walącego – nie danie po sobie niczego poznać. Znane były przypadki chłodzenia strzaskanych niemal na tatar pośladków na klasowej lamperii.

SCENA – niewielka powierzchnia płaska na podwyższeniu, stanowiąca bardzo ważną część AULI. Tu realizowały się scenografie i scenariusze wszelkiego autoramentu imprez w Energetyku-Elektroniku, stąd wygłaszali budujące przemówienia dyrektorzy i zaproszeni goście. Po lewej (od widowni) stronie stało (zazwyczaj rozstrojone) pianino, niemiłosiernie eksploatowane przez niekoniecznie umiejących na nim grać delikwentów. W tyle mieściły się dwa pomieszczenia zaplecza (o powierzchni ca 1 m2 każde). Weterani scenicznych występów utrzymują, że była znacznie większa wewnątrz, niż na zewnątrz.

SLANG (młodzieżowy) – odmiana potocznego języka ogólnonarodowego, oparta na odrębności środowiskowej, a mianowicie uczniowskiej. W sposób znaczący odróżnia się od języka literackiego, w szczególności leksyką, frazeologią tudzież zmianami znaczeń słownictwa ogólnego. Sprawne posługiwanie się slangiem podnosiło prestiż slangującego i przydawało mu miru w KLASIE. Tępiony przez polonistów, szczególnie ostro przez KOPCIĘ.

STUDNIÓWKA – wyłącznie polska świecka tradycja, czyli całonocna zabawa, organizowana na 100 dni przed MATURĄ. Na imprezę, na którą zapraszano całe GRONO, przychodziło się z osobą towarzyszącą płci przeciwnej (obecnie nie jest to takie oczywiste). W onych czasach (dziś trudne do wyobrażenia) studniówka z definicji odbywała się w AULI szkolnej. Mimo to była okazją do wspaniałego wyszalenia się, choć na osobników płci męskiej nakładała kłopotliwy obowiązek zatańczenia z profesorkami, co w niektórych przypadkach (patrz: KOPCIA) stanowiło źródło sporych stresów. Dla niektórych okazja do półoficjalnego (i czasem nadmiernego) spożywania napojów wyskokowych, jako atrybutu nadciągającej dorosłości.

STYPENDIUM aka STYPA – niewielka (175 lub 263 PLS) kwota pieniężna, wypłacana miesięcznie uczniom z rodzin o niewysokim średnim dochodzie na tzw. członka. Stanowiła nieocenione źródło uczniowskiego samofinansowania (wszelkiej maści pomoce naukowe plus drobne szaleństwa, albo na odwrót). W pobliżu dnia „wypłaty” w klasach krzyżowały się nerwowe pytania: „Chłopaki, płacą już stypę?”

SUWAK (logarytmiczny) – dostojny przodek współczesnych kalkulatorów. Na obowiązkowym wyposażeniu ucznia TE od pierwszej klasy. Swoisty „suwakowy” paradoks polegał na tym, że logarytmy i ich niewątpliwe uroki młódź poznawała dopiero w klasie trzeciej, natomiast na suwaku musiała umieć liczyć praktycznie od zaraz.

SZWEDY – krój spodni na obowiązkowym wyposażeniu ucznia połowy lat 70. Charakteryzował się ścisłym dopasowaniem w pasie i biodrach oraz szerokimi (bezwzględnie powyżej 30 cm) nogawkami, praktycznie zakrywającymi jedynie słusznego fasonu BUTY.

ŚNIADANIA – poranne posiłki dla pokrzepienia nadwątlonych intensywnym wysiłkiem intelektualnym uczniowskich sił. Możliwe do spożycia (za niewielką opłatą) na przerwach, w kącie AULI, na lewo za drzwiami wejściowymi. Cechy charakterystyczne: bułki grubo posmarowane (np. serem topionym lub pasztetówką) i mocno przesłodzona herbata. Śniadania serwowała słynna pani Hankowa, szara eminencja tamtych lat.

Ciąg dalszy vademecum nastąpi

Komentarze obsługiwane przez CComment