• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Wsparcie strony absolwentów E-E Bytom

new 1new
Od wielu lat z dumą podkreślamy i szczycimy się
faktem, że w Internecie funkcjonuje strona
absolwentów Energetyka-Elektronika w Bytomiu.
Jeśli lubisz tę stronę i uważasz, że powinna dalej
istnieć 
w Internecie, to prosimy rozważ jej
wsparcie. Aby 
to zrobić proszę kliknij TUTAJ.
Instrukcja krok po kroku jak wpłacić jest TUTAJ.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

uryga ewa 1
Uryga Ewa

Absolwentka 5a 1981 
Technikum Elektroniczne
Specjalność: Elektroenergetyka
Wychowawca: Paczocha Maria



Bytom to miasto, które słynie z opery, szkoły baletowej i Ewy Urygi, jednej z najznakomitszych polskich wokalistek jazzowych. Lubię odkrywać Bytom prywatnie, dla siebie, mówi artystka - absolwentka naszej szkoły.

Moja koleżanka, znawczyni architektury, powiedziała, że w mieście są takie zabytki, jakich nie ma nawet w Warszawie. Ostatnio odkrywam budowle, które mnie szokują. Może to wstyd, że dopiero teraz, bo przecież mieszkam w Bytomiu od urodzenia.
Od małego była żywym, ciekawym świata dzieckiem. Najpierw chciała zostać stomatologiem. Od ojca, który przez 30 lat był nauczycielem matematyki, brała kredę, z której robiła plomby. Wtyczka do lampy służyła za maszynę do borowania. „Pacjentami” były misie, którym robiła też zastrzyki. Potem trzeba było te misie wykręcać z wody, tak były nasączone - śmieje się Ewa Uryga.
Śpiewać zaczęła w wieku 13 lat. To wtedy mama przyprowadziła ją do ogniska muzycznego. Ale nie było łatwo. Początkowo pani prowadząca zajęcia nie chciała przyjąć Ewy. „Dziecko, przyjdź za 3 lata" -powiedziała. Dodała, że podobno dopiero u 16-letnich dziewcząt głos ustawia się typowo klasycznie. Nie chciałam rezygnować. Rozpłakałam się i zostałam przyjęta. A głos zawsze miałam dojrzały ponad wiek- opowiada.
Po dwóch latach śpiewania Ewa Uryga stwierdziła, że śpiewanie jest nudne i poszła trenować piłkę ręczną. Zaczęła grać w III lidze. Potem trener zaproponował jej koszykówkę. Trzy miesiące później dostałam awans do pierwszej drużyny - zdradza. Do dzisiaj ma „niezły cel”. Na dziesięć rzutów osobistych, do kosza trafia osiem razy.
Jak na artystkę przystało, ukończyła technikum elektryczne. Mój tata jako „ścisłowiec” stwierdził, że powinnam mieć jakiś zawód, a ponieważ jego kolega był dyrektorem technikum, wybór był prosty.
Tytuł jej pracy dyplomowej brzmiał: "Wyłączniki wysokich napięć", co zresztą przydało jej się w dalszym życiu. Kiedyś mieliśmy koncert w Warszawie i wzmacniacz wysiadł. Poprosiłam, żeby koledzy rozkręcili wtyczkę. Wystarczyło przylutować w jednym miejscu - wspomina.
Kto wie, czy nauka w technikum nie spowodowała, że dziś śpiewa zawodowo. Był tam zespól muzyczny, z którym zaczęłam śpiewać. Gdy zobaczyłam mikrofony, gitary, zafascynowało mnie to, bo wcześniej śpiewałam a capella. W tym czasie w jej duszy zaczęła się walka między muzyką a sportem. Do dziś wspomina moment, gdy pracowała w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Zamiast z VOX-em pojechać na koncert, wybrałam się do Rudy Śląskiej na mecz, za co zostałam wyrzucona dyscyplinarnie z teatru - mówi z uśmiechem.
Często śpiewała w szatni po zakończonych treningach. Chciała iść na AWF. Sportowa uczelnia organizowała w katowickim Spodku konkurs jazdy na lodzie. Jazda figurowa była moją pierwszą miłością. Zaraziłam się nią jeszcze w podstawówce. Dużo jeździłam amatorsko. Czytałam specjalistyczne książki, ćwiczyłam jaskółki. Jazda figurowa była też wypadkową mojej miłości do muzyki i tańca. W Spodku w parze z kolegą zajęłam drugie miejsce. Moja satysfakcja była tym większa, że konkurs wygrała para, która trenowała zawodowo - dodaje. Czego ja w życiu nie robiłam? -zastanawia się Ewa Uryga. Poza sportem i muzyką, z którą ostatecznie związałam się zawodowo, interesowałam się również kulturoznawstwem i medycyną.
Z tym ostatnim kierunkiem wiązała nawet plany edukacyjne, ale wystraszyła ją sekcja zwłok na I roku studiów. Moja wrażliwość mnie przerosła - kwituje.

Na podstawie książki „Dzieje pewnego klubu” wydanej przez
Klub Emerytów, Absolwentów i Sympatyków
„Energetyk-Elektronik” w Bytomiu

Poniżej możesz posłuchać jeden z udostępnionych nam utworów w wykonaniu Ewy:

Całą płytę CD z utworami w wykonaniu Ewy możesz sobie ściągnąć TUTAJ

Ewa Uryga ma swoją stronę w internecie. Możesz ją zobaczyć TUTAJ

Komentarze obsługiwane przez CComment