 |
Zresztą, posłuchajcie sami! W pewien wiosenny dzień, ścieżką wzdłuż stawów, zwanych Żabimi Dołami, szedł młody górnik. Nagle na brzegu jednego z nich zauważył dorodnego karasia, który za wszelką cenę usiłował wskoczyć do zbawczej wody. Toż to prawdziwy dar Boży, będę miał wspaniały obiad - pomyślał i szybkim ruchem włożył rybę do torby przewieszonej przez ramię. Gdy był już nieopodal własnego domu, znad wody usłyszał dalekie wołanie - Gdzie jesteś, mój ukochany!?
|
|
Tutaj! Uwięziony przez młodzieńca! - odpowiedział głos z wnętrza torby. Przerażony tym zdarzeniem górnik rzucił torbę na ziemię i szybko uciekł do domu. Ze strachu nikomu też nie wyjawił swojej tajemnicy. Jakiś czas później nasz bohater, przypadkowo, na jednej z pobliskich łąk zauważył karego konia. Pomyślał, że to koń sąsiada, który niepostrzeżenie oddalił się od wsi i postanowił zwrócić go właścicielowi. Jednym skokiem dosiadł jego grzbietu, lecz koń, zamiast w kierunku wsi, pogalopował w kierunku Żabich Dołów. Na brzegu mocno zarył kopytami w ziemię, zrzucił jeźdźca z grzbietu i w sekundzie przemienił się w Utoplca. -Ha, ha - zaśmiał sie Utoplec nad leżącym na ziemi górnikiem. - Tak jak ty wbrew mej woli zafundowałeś mi podróż w nieznane, tak ja odpłacam ci pięknym za nadobne! Po czym plusnął w głębię stawu i zniknął na zawsze. |
 |
 |
|
Na podstawie Bytomskich Legend przepisała E. Sochacka
|
Komentarze |
|
Ernest Giesa 5a 1965- Utopiec jest naprawdę |
Utopiec jest na Ziemi Bytomskiej od zawsze. Często przesiadywał nad Brynicą, miał swoje zatargi z czarownicą z Karbia i układy ze Skarbnikiem. Czasem zajrzał nad glinianki w Nakle, albo postraszył pijaka w Radzionkowie. Nie będziemy go porównywać z Myszką Miki ani Scooby Doo: przecież to postacie z bajek. A Utopiec jest naprawdę. I dlatego jest ważny. Ernest |
Ernest Giesa 5a 1965- Dziewczyna i utoplec |
Przed laty pewna dziewczyna z Rozbarku spieszyła się kiedyś do pracy. Pewnie było późno, bo już nikogo nie było widać na drodze. Gdy dotarła do stawu koło kopalni, dogonił ją mały chłopiec mówiąc: - Nie biegnijże tak szybko, ja też idę na kopalnię. Dziewczyna nie przypuszczała nawet, że jest to Utoplec. Zmierzyła go z góry na dół i zapytała: - A cóż ty, mały człowieczku mógłbyś na kopalni robić? Utoplec odpowiedział: - Nie widujesz mnie na dole jak wozy smaruję? Dziewczyna pomyślała sobie:
Ucięło Twój komentarz . Proszę dopisz go lub przyślij do mnie i ja go uzupełnię. Pozdrawiam. Admin
|
Henryk Cebulla 5a 1967- ... nie spotkałem Utoplca |
Utoplcem straszyły nasze matki swoje dzieci przed kąpielą w Żabich Dołach, tj. w gliniankach, których było mnóstwo wokół Bytomia. Jako bajtel lubiłem szczególnie dwie: Jedna duża "Mamaciuciu" na wysokości Szarleja i druga "Manka" przy piaskowni na polach rozbarskich, ze wspaniałym piaskiem, niczym na Majorce. Miałem to szczęście, że w czasie kąpieli nie spotkałem Utoplca, ale byli i tacy, którzy się niestety z nim zetknęli... Henryk |
Jan Jendrzej 5a 1965- Bery i bojki bytomskie |
Czytając te opowiadania przypomina mi się dzieciństwo. Mieszkałem w Łagiewnikach. Dawniej skubano pierze, dla dziewczyn na wydaniu. Zbierały się w domu takiej panny kobiety sąsiadki, domownicy, siadali przy stole, na którym lądowały sterty gęsiego pierza i zaczynało się skubanie! Jako mały chłopiec uwielbiałem uczestniczyć w tej pracy, bo kobiety były niesamowitymi gawędziarkami. Opowiadały o utoplcach, strachach, duchach, a my dzieci słuchaliśmy z otwartymi buziami. Po takim skubaniu pierza, zawsze bałem się iść do piwnicy po kartofle. A Żabie Doły według mnie, to tereny w Brzezinach, gdzie po pierwszej wojnie światowej istniał Dwór i duże gospodarstwo rolne Antonowiec. Tereny te zamieniły się w glinianki po zakończeniu eksploatacji z tych terenów gliny. Dwór zniknął, eksploatację zakończono a my, następne pokolenie, mieliśmy wyśmienite tereny i glinianki do kąpieli. Jan |
|
Komentarze obsługiwane przez CComment