• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

pociag 2W marcu 1972 roku zastęp drużyny sanitarnej wchodzącej w skład szczepu harcerskiego przy Zespole Szkół Energetycznych wygrał manewry techniczno-obronne w swojej specjalności na szczeblu Chorągwi Katowickiej. Główną nagrodę stanowiła wycieczka do Leningradu, Tallina i Wilna, na którą wyjechaliśmy z Warszawy w dniu 13 kwietnia 1972 roku.

Ze strony szkoły naszą opiekunką była nieoceniona Pani Profesor Teresa Pawela, a w skład grupy weszli: Rysiek Sokół, Marysia Wróbel, Bożena Danecka, Basia Ofman, Dorota Wardyn, Jola Malik, Krysia Jakóbek i niżej podpisana. Nagroda była niezwykle atrakcyjna, bo przecież wówczas za granicę nie wyjeżdżało się zbyt często, szczególnie na tak daleką trasę. Kierownikiem grupy był druh Zbyszek Mitręga z Zawiercia, gdyż pośród nas byli również harcerze z tamtejszego hufca.


Oczywiście przejazd odbywał się pociągiem, w którym spędziliśmy sporą część wycieczki.
Najbardziej charakterystyczny był samowar na korytarzu, z którego konduktor lał gorącą herbatę, zamknięte okna i posiłki w wagonie restauracyjnym, ze specyficznym purre ziemniaczanym o konsystencji rozgotowanych ziemniaków. Ale nie miało to dla nas żadnego znaczenia, bo liczyło się to, że tyle możemy zobaczyć.
Najpierw dojechaliśmy do Leningradu, który teraz nosi znowu swoją pierwotną nazwę Sankt Petersburg (to informacja dla tych, którzy urodzili się tak niedawno, że nie pamiętają już gdzie był Leningrad).

Zwiedzaliśmy jego zabytki, których jest naprawdę sporo, trzeba pamiętać przecież, że miasto zostało zbudowane przez Cara Piotra I na początku XVIII wieku i jako jedyne z wielkich miast na świecie znalazło się na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Zobaczyliśmy legendarną Aurorę, z której strzał był znakiem dla rozpoczęcia rewolucji październikowej, zwiedzaliśmy słynny Ermitaż, jedno z największych na świecie muzeów sztuki, twierdzę Pietropawłowską i wiele innych zabytków tego pięknego miasta położonego nad rzeką Newą i jej wielu odnogach tworzących sieć kanałów.

 

Krążownik "Aurora"


Po kilku dniach w Leningradzie pojechaliśmy do Tallina -stolicy Estonii. Coś co od razu rzuciło się nam w oczy, a właściwie "w uszy" była znaczna zmiana języka którym mówili jego mieszkańcy -jako należący do grupy tzw. języków ugrofińskich -był dla nas zupełnie niezrozumiały. Najbardziej charakterystyczne dla tego miasta to wąskie, pnące się w górę uliczki starówki, z których w niektórych miejscach można zobaczyć morze. Zwiedzaliśmy katedrę, której nawa główna pochodzi aż z XV wieku, zamek którego najstarsze fragmenty pochodzą z czasów krzyżackich, sobór Aleksandra Newskiego, oglądaliśmy gotyckie kamienice i zwieńczone 26 wieżami średniowieczne mury miejskie.
Zupełnie inaczej czuliśmy się z kolei w Wilnie, dokąd pojechaliśmy z Tallina. Obecny tam prawie wszędzie język polski pozwolił nam poczuć się prawie jak u siebie w domu.
Najbardziej wzruszające było zwiedzanie miejsc związanych z naszą historią, z pobytem Adama Mickiewicza, a wreszcie słynną Ostrą Bramą, tak pięknie opisaną w "Panu Tadeuszu", jako miejsca słynącego cudami. Do domu wróciliśmy 22 kwietnia a opowiadaniom nie było końca. Bardzo długo trwały nasze wspomnienia, a ja w maju otrzymałam od jednego z wielbicieli kartkę, jak się okazało z pozdrowieniami 1-majowymi.

Aleksandra Czempiel (Duda) 5b 1974

Komentarze obsługiwane przez CComment