• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Zamawianie biuletynu

Bieżące wiadomości

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

 

Marzec jest miesiącem dyrektorskich urodzin. Dziś swe 89 urodziny świętuje dyrektor IRENEUSZ WARZECHA, a za dwa dni swoją rocznicę obchodzić będzie dyrektor ANDRZEJ LIZINIEWICZ. Obydwu niezapomnianym Panom Dyrektorom życzymy AD MULTOS ANNOS!

 

W związku z tym radosnym faktem pozwalam sobie przypomnieć, że trzy dziesiątki lat temu z okładem (jakże ten czas szybko leci!) "Elektronikiem" rządziło wielkie trio: Acik, Koczis i Dziki.

Rodowód ksywy „Acik” nie do końca jest jasny. Wtajemniczeni powiadają, że jest spieszczeniem śląskiego słowa „Tacik”, co zresztą miałoby swój głęboki sens. Tyczy bowiem osoby, która przez długie lata była takowym „Tacikiem”, najpierw dla Technikum Ekonomicznego, a od A.D. 1973 także i dla nas. Zapewne zgadujecie, że chodzi o naszego zacnego Dyrektora, Pana Ireneusza Warzechę.

Jeśli chodzi natomiast o pseudo „Dziki” - nec plus ultra, nic dodać nic ująć: wszyscy znakomicie wiemy, o co i o kogo chodzi. Mistrz świata i okolic w nieprzewidywalności, stosujący najbardziej niekonwencjonalne metody dialogu z uczniami, istny brat łata, elektronikowy enfant terrible, birbant i epikurejczyk, a przy tym słynny żeglarz i kaphornowiec w jednej osobie, a w dwóch słowach: Andrzej Liziniewicz.

Wreszcie - last but not least - Koczis (a właściwie Cochise), wódz Apaczów, który to pseudonim zyskała pani Teresa Pawela, dzięki opasce na włosach, którą nosiła, podobnie jak wspomniany bohater serialu "Złamana strzała". Razem - tercet egzotyczny:

TERCET EGZOTYCZNY

Gdy Acik został dyrektorem,

To zorientował się w porę,

Jakie poczynić ma myki,

By mieć odpowiednie wyniki.

Wszak w każdej nauk wszechnicy

Podstawa – to współpracownicy!

Dobrał więc sobie drugiego

Dyrektora w osobie Dzikiego.

Bo Dziki był wtajemniczony

W synchrony i asynchrony

I miał inżynierską głowę,

Wziął sprawy więc zawodowe.

 

A trzeci - na młódź wpływu darem

I szkoły solidnym PR-em

Miał błysnąć i dobrze się spisać -

Więc wybór padł na Koczisa.

„Od dzisiaj na kieł, Koczis, weźcie,

Musimy najlepsi być w mieście,

Więc sprawy związane z młodzieżą

Od dzisiaj do Was należą!”

Wnet Koczis tomahawk wydobył

(Miał stare indiańskie sposoby!)

Współpracę ustawił ślicznie

Bo działał na tamtych – FIZYCZNIE.

 

Tak powstał pedagogiczny

Ów tercet ciut egzotyczny,

Lecz dawka tej egzotyki

Wspaniałe dała wyniki.

Gdy Acik z Koczisem i Dzikim

Rządzili Elektronikiem

Tak wiele w szkole się działo!

I dziwnie wszystkim się chciało;

Bo nawet zwyczajne lenie

Bywały pilne szalenie,

Gdy zawitały do szkoły

Kopernikańskie zespoły.

Do pracy każdy był skory:

To poetyckie wieczory,

Czy też konkursy prozy,

I najróżniejsze obozy,

Teatry i kabarety,

(pisały o tym gazety!)

Mógł każdy się wyżyć wokalnie,

Pisarsko i instrumentalnie.

Wspomnieć wypada też wreszcie

Czym Elektronik był w mieście:

Strach padał na innych blady

Gdy przyszło do olimpiady,

Albo do innych zawodów,

Bo z oczywistych powodów

Konkurent wiedział, niebożę,

Że tylko drugi być może.

Rozwijał się człek tu mentalnie,

Technicznie i kulturalnie,

Zyskując mocne odbicie

W przyszłe, dorosłe już, życie.

Złoty był wiek Elektronika

Za czasów zacnego Acika!

Choć skrywa go mgiełka już sina,

Do dziś dawna młódź go wspomina. 

Lecz potem – gdy mam być szczery -

Nie było już tej atmosfery,

Gdy Acik z Koczisem i Dzikim

Rządzili Elektronikiem.

Krzysztof Woźniak
 
 Obydwóm czcigodnym Solenizantom (i przyszłej Solenizantce również) składamy najlepsze życzenia!
Zespół Redakcyjny EEB

 

Komentarze obsługiwane przez CComment