Minęło właśnie 50 lat, gdy we wrześniu, jako 14-latek, rozpocząłem nauke w renomowanym na Śląsku Technikum Energetycznym zwanym krótko ENERGETYKIEM. Szkoła ta dała mnie - podobnie jak tysiącom innym absolwentom - podstawy do przyszłej pracy zawodowej i ukierunkowała moje spojrzenie na świat. Z biegiem lat szkoła nowocześniała i rozrastała się kształcąc zawsze młodzież w poszukiwanych na rynku pracy zawodach elektryczno-elektronicznych i przekształciła się w Technikum Elektroniczne. I choć w końcu nadano jej tylko numer, to i tak każdy w Bytomiu wiedział, że to ELEKTRONIK - szkoła o najwyższym poziomie nauczania. Jej miejscem był jak zawsze plac Klasztorny w Bytomiu. W tym roku szkolnym jest inaczej.
Decyzją odwołanych w drodze referendum władz Bytomia uczniów ELEKTRONIKA wypędzono z ich szkoły do dwóch innych bytomskich szkół. Na nic zdały się protesty uczniów, nauczycieli, rodziców i mieszkańców Bytomia. Pani Bieda, usunięta ze stanowiska przez bytomian, a dawna wiceprezydent miasta i odpowiedzialna za bytomskie szkolnictwo, została przez premiera RP mianowana na komisarza miasta(!) do czasu wyboru nowych władz i podtrzymuje dalej decyzje usuniętych władz ! Chciała przecież zawsze tylko dobra uczniów, chce tego też teraz jako komisarz miasta, stworzyła i tworzy dalej lepsze dla nich warunki nauki, a szczególnie dobro uczniom ELEKTRONIKA leżało jej zawsze na sercu. Ulokowała więc uczniów ELEKTRONIKA w dwóch szkołach w ramach reorganizacji, a szkoły te wyposażyła w najnowocześniejszy sprzęt specjalistyczny (godny oczywiście XXI-go wieku jej zdaniem) i postarała się również w szkole przy ul. Webera, przy której brak nauczycieli ELEKTRONIKA, o najlepszą jej zdaniem kadrę nauczycielską (jako nauczycielka zna się na tym). Nie chcę się tutaj rozpisywać w superlatywach o p. Biedzie, bo jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że prowadzę tutaj na jej rzecz kampanię przedwyborczą, jako że osoba ta ubiega się również o fotel prezydenta miasta Bytomia. Lepiej już będzie, gdy przeczytamy co piszą uczniowie ELEKTRONIKA o swoich wrażeniach z pierwszych dni roku szkolnego w przydzielonych im szkołach:
|
Maciej Łuczak pisze: Jestem niesamowicie szczęśliwy, że chodzę do ZSME. Moi nowi koledzy, sale - wszystko jest perfekcyjne, lepsze niż w elektroniku, nie przeszkadza mi nawet grzyb na suficie w klasie i to, że ich pojemność jest mniejsza niż lodówka u mnie w domu. Nie przeszkadza mi również fakt, że będę teraz wracał do domu o godzinie 18. Po co komu wychodzenie ze znajomymi do kina czy na imprezy. Lepiej kiblować w szkole.:) Dziękuję byłym władzom Bytomia, niezwykle usatysfakcjonowany uczeń ZSME.
Tymoteusz Jabłoński dodaje: Stan szkoły daje dużo do życzenia; ( np. w mojej sali nawet nie ma tablicy wiec chyba będziemy na ścianie pisa. Pani Bieda i Koj obiecywali lepsze warunki, a tutaj o wiele gorsze. Cały sprzęt zabrali inwestorzy wiec juz nawet komputerów nie ma. Mam nadzieje ze wszystko da sie przywrócić po wyborach:)
|
Posłuchajmy jednak dalej, co piszą uczniowie ELEKTRONIKA o ich sytuacji.
Madzia Błaszczyk, którą los rzucił do szkoły przy ul. Webera, pisze: Niedawno mieliśmy pierwszą lekcję materiałoznawstwa. Ku naszemu zdziwieniu na lekcje przyszedł pan, który wcześniej miał z nami WF i oznajmił, że to on będzie nas uczył tego przedmiotu - materiałoznawstwa. Nie pominę, że to było trochę dziwne. Jeszcze dziwniejsze było to, iż mylił ten przedmiot z "kowaloznawstwem", "towaroznawstwem" etc. Ostatecznie, gdy wyjaśniliśmy mu, że nasze materiałoznawstwo nie jest podobne do tych przedmiotów, które on wymieniał, spytał się nas, co to jest za lekcja i o co w niej chodzi... Śmiech na sali. Jeden z ważniejszych przedmiotów, jeśli chodzi o zaliczenie egzaminu zawodowego a mój nauczyciel się mnie pyta, o co w tym chodzi? To jest po prostu przykre.
Jonasz Standera (szkoła przy ul. Webera) uzupełnia:Pomijając już sprawy organizacyjne w ZSAEIO warto dodać, że ta szkoła to istny antyk. W elektroniku mieliśmy dość sporo tablic interaktywnych, a w obecnej "szkole" nie widziałem żadnej. Na przerwach panuje chaos- gołym okiem widać, że szkoła jest przepełniona. Brakuje sal. Często bywa, że lekcje muszą odbywać się w sali z miejscem na 12 osób, kiedy w klasie jest 29, taka klasa ma wymiary może 7 na 4. Przed wejściem ludzie się przepychają by mieć miejsce dla siebie. Tak jak koleżanka mówiła, w najbliższym czasie trudno będzie cokolwiek wynieść z tej szkoły, o ile część nauczycieli jest na najwyższym poziomie to inni nie mają zielonego pojęcia, czego nas uczyć i się do tego przyznają. Oczywiście nic nie możemy na to poradzić. Jak miało być każdy wie, a na razie jest EKONOMICZNIE.
W sumie wydaje sie, że uczniowie ELEKTRONIKA w szkole na pl. Sobieskiego mają się lepiej od tych, którzy znaleźli się w szkole przy ul. Webera, bo ci ostatni nie mają swoich nauczycieli. Pisze o tym do swoich kolegów i koleżanek Dominik Woszek:
Z Wami przynajmniej przeszli nauczyciele;) My w ekonomiku wszystkich nauczycieli mamy nowych...
Odpowiada mu na to Patrycja Bayer:
Tak, faktycznie, gdyby nauczyciele z nami nie przeszli to nie wiem, jaki byłby sens chodzenia do ZSME... Warunki są masakryczne - powinny odpowiednie organy zarządcze sprawdzić, co i jak... A WŁAŚCIWIE TO ODWOŁANA RADA MIASTA I PREZYDENT ZE SWOIMI ZASTĘPCAMI POWINIEN PONIEŚĆ KONSEKWENCJE!! Poza tym w ekonomiku słyszałam, że macie lepsze warunki niż my, np. tablice w salach, czy normalne wyłączniki światła.;) Choć nie ukrywam, towarzystwo gorsze... Podsumowując - nikt nie jest w dobrej sytuacji. Chyba dobrze podsumowała to Patrycja - nikt nie jest z uczniów ELEKTRONIKA w dobrej sytuacji.
Tej sytuacji winni są odwołani w drodze referendum prezydent i wiceprezydenci miasta oraz radni głosujący za "reorganizacją" bytomskich szkół. Winna jest obecna komisarz miasta, bo nie odwołała uchwał odsuniętych przez bytomian władz. Winny jest naczelnik Wydziału Edukacji przy Urzędzie Miasta p. Marcin Popławski, odpowiedzialny za przeprowadzenie owej "reorganizacji" m.in. za brak odpowiedniego przygotowania budynków szkolnych, pomieszczeń klasowych, laboratoriów itp. oraz dobór kadry nauczycielskiej (sądzę, że nowe władze Bytomia podejmą względem tej osoby odpowiednie kroki dyscyplinarne). Winne jest wreszcie Kuratorium Oświaty, którego obowiązkiem jest m.in. ogólna kontrola nad placówkami oświatowymi. |
Komentarze obsługiwane przez CComment