• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Wsparcie strony absolwentów E-E Bytom

new 1new
Od wielu lat z dumą podkreślamy i szczycimy się
faktem, że w Internecie funkcjonuje strona
absolwentów Energetyka-Elektronika w Bytomiu.
Jeśli lubisz tę stronę i uważasz, że powinna dalej
istnieć 
w Internecie, to prosimy rozważ jej
wsparcie. Aby 
to zrobić proszę kliknij TUTAJ.
Instrukcja krok po kroku jak wpłacić jest TUTAJ.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

skołucki henryk 1
Skołucki Henryk

Absolwent 4c 1979 
Liceum Zawodowe
Specjalność: Elektromechanika urządzeń przemysłowych
Wychowawca: Elżbieta Basia Sochacka

 

Droga Basiu!
Niestrudzona sterowniczko naszej klasy. Przez cztery lata prowadziłaś nas ku dojrzałości. Niezapomniane chwile, piękny czas, ważne życiowe decyzje; to wszystko wykuwało się pod twoim bacznym okiem pedagoga i przyjaciela.
Na pytanie w jakim stopniu nasza szkoła i jej atmosfera pomogła mi w przyszłej pracy i karierze mogę odpowiedzieć tylko pozytywnie.
Moja droga życiowa była związana z misjami. Pierwszą placówką misyjną były Filipiny, a ściślej jej południowa część: Mindanao.
To tam, w warunkach prymitywnych i pełnych ograniczeń, bardzo przydatną okazała się wiedza z materiałoznawstwa (przy okazji szczere podziękowanie dla prof. Bogackiego za rzetelną wiedzę...), jak też techniczne zacięcie w budowaniu szkoły, przedszkola, tropikalnej kliniki, a w końcu budowli kościoła. Wszystko funkcjonuje do dzisiaj i opiera się tajfunom i tropikalnym sztormom.
Basiu, to ty uczyłaś nas otwartości na kulturę i piękno muzyki; z predylekcją zachęcałaś nas w koncertach do kreatywności i pielęgnowania unikalnej osobowości.
Dzięki temu zamiłowaniu do kultury i lokalnych melodii (wprawdzie bez akordeonu, ale z tubylczą gitarą) szybko mogłem zjednać sobie serca autochtonów.
Dbałość dla mowy, jej melodii, akcentów i precyzji wysławiania się zawdzięczam Pani prof. Nowak, naszej niezapomnianej polonistce.
Odwagę w uczeniu się obcej mowy, konsekwencję i pewną czupurność pozyskałem na lekcjach z Panią prof. Paczochą. Jej metodyka pomogła mi biegle opanować kilka innych języków (w tym: j. angielski, niemiecki i hiszpański).
Jeśli chodzi o komunikację międzyludzką a szczególnie łączność radiową, to nieocenioną pomocą okazały się nasze zajęcia warsztatowe. Pierwszy zbudowany wspólnie i działający radioodbiornik; z właściwą częstotliwością, czułością, selektywnością i mocą wyjściową, stanowił dla mnie dobrą podstawę do posługiwania się stacją radiową pod palmami.
Solidna wiedza chemiczna prof. Szymik, a także szeroki horyzont tajników fizyki prof. Paweli, pozwoliły mi rzetelnie przygotować się na poszukiwanie wody pitnej, utrzymanie jej w sanitarnej kondycji oraz właściwą jej utylizację dla lokalnej wspólnoty.
Szczególnie pomocnym narzędziem do wyciągania konkretnych wniosków i jasnego dążenia do wytyczonych celów (czasami mimo kilku niewiadomych, które zawsze należy rzetelnie wpisać w życiowy rachunek) była solidność i prostolinijność Pani prof. Raczyńskiej. Jej szkoła logiki i znana konsekwentność są mi do dziś niezwykle przydatne.
Basiu, mimo wielu podroży, placówek w różnych kręgach kulturowych i na różnych kontynentach, z niezwykłą sympatią i sentymentem wspominam dawnych kolegów i koleżanki z naszej klasy, a także grono nauczycielskie.
Z perspektywy czasu możemy dostrzec wiele obostrzeń i ograniczeń tamtych lat, ale nie zabrakło u was nigdy tej szczególnej życzliwości w pedagogicznych wysiłkach; tego odważnego wsparcia w realizacji marzeń waszych podopiecznych.
Do dzisiaj żywo interesujesz się, droga Basiu, losem twoich byłych wychowanków. Jako pedagog idziesz wespół z nami, naszą drogą życia rodzinnego czy zawodowego.
Ze swej strony pragnę zapewnić o żywej pamięci i wdzięczności, którą noszę w sercu. Pamiętam szczególnie o tych Nauczycielach i Wychowawcach, którzy odeszli na drugą stronę życia, by po ukończonym biegu otrzymać „wieniec chwały" i nagrodę szczęścia.
Osobiście nie mogę uczestniczyć w obchodach "żelaznego jubileuszu" naszej szkoły, ale sercem i myślą jestem z Wami.
Niestety, moje zajęcia duszpasterskie na to nie pozwalają. Terminy są całkowicie zapełnione. Pracuję bowiem czynnie w duszpasterstwie, w diecezji Würzburg (Bawaria). Koordynuję i kieruję działalnością kilku parafii. Dodatkowo jestem oddelegowany do dialogu międzyreligijnego i współpracy na polu ekumenicznym.
Niemniej jednak, dzięki łączności internetowej, mogę śledzić wyśmienitą atmosferę jubileuszy i spotkań naszych absolwentów. To wszystko uskrzydla i potwierdza indywidualność i wysoki poziom naszej szkoły. Ogromne dzięki za wspaniałą witrynę, jej aktualizacje, ciekawe fora i interesujące newsy.

Zobacz też TUTAJ co napisał Henryk do Basi Sochackiej przeszło 30 lat temu!

 

Komentarze obsługiwane przez CComment