• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Zamawianie biuletynu

Bieżące wiadomości

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

  Akcja rozgrywa się w domu Miss Sophie w Sylwestra, kiedy to starsza pani obchodzi swoje 90. urodziny. Nie pierwszy raz zresztą, bowiem "proceder" urodzinowy powtarza się co roku. Na uroczysty obiad zaproszeni są dość bliscy przyjaciele panny Zofii: Admirał von Schneider, Mr. Pommeroy, Sir Toby i Mr. Winterbottom. 

  Ponieważ czas leci, a z nim panna Zofia, i to w przeszłość bez pamięci, jubilatka nie zdaje sobie sprawy z tego, że znajomi dżentelmeni już dawno pożegnali ten padół. Jedynym żyjącym, oprócz niej, jest jej równie leciwy lokaj James, który zrobiłby wszystko, by zadowolić swoją panią. Dlatego też utrzymuje ją w przekonaniu, że zaproszeni goście nadal przychodzą, wcielając się w każdego z nich i prowadząc w ten sposób miłą, wieczorową konwersację przy suto zastawionym stole. 

Urodzinowe party przebiega wyśmienicie, czterej goście, a w zasadzie lokaj James, są doskonałymi towarzyszami rozmowy i, jak się okazuje, kieliszka... Słowa i nogi zaczynają się plątać, im późniejsza pora, tym zabawniejsze dialogi. Ważnym elementem komedii jest skóra tygrysa z głową tegoż, o którą James potyka się wdzięcznie i bez ustanku, podając do stołu trunki i pożywienie.

 Fenomenem pozostaje fakt, że choć ta krótka komedia sytuacyjna jest z pochodzenia angielska, w Anglii prawie wcale nie jest znana, a jeśli już, to zupełnie niedoceniona. W przeciwieństwie do Niemiec. W tym kraju to już niemalże narodowa niepisana tradycja noworoczna... 

Zobacz film TUTAJ
W sieci jest wiele wersji tego filmu, ale jakość jest różna. My przedstawiamy ten film w wersji oryginalnej w najlepszej dostępnej jakości. Nagrano z kanału ARD HD 01. 01. 2017

Tym filmowym skeczem żegnamy się z Wami w 2016 roku i życzymy Wam pięknego, zdrowego i szczęśliwego 2017 roku! Zaglądajcie tutaj częściej, będzie nam niezwykle miło! Szykujemy dla Was wiele materiałów z czasów szkolnych i nowych, tematycznie związanych z witryną absolwentów "ENERGETYK-ELEKTRONIK" w Bytomiu, jak również prywatnych. Dziękujemy za miniony rok 2016!

 Ważnym elementem Dinner for one, albo 90. urodziny (bo taki jest oficjalny tytuł komedii) jest oczywiście "dinner" czyli... jedzenie. Menu składa się z czterech wytwornych dań i różnych rodzajów alkoholi, co jest najważniejszym punktem filmu, jak przekonujemy się, oglądając potykającego się o głowę tygrysa Jamesa. Oto, czym raczyła się Miss Sophie i jej czterech uroczych gości (objętość żołądka Jamesa trochę mnie przeraża!) w sylwestrowy wieczór: 
Danie I: zupa Milligatawny 

Składniki: 

0,75 l mocnego rosołu 
0,1 l wytrawnego rieslinga 
0,1 l płynnej śmietany 
60 ml mleka kokosowego 
20 ml Porto 
4 małe szalotki 
30 g obranych marchewek 
50 g białej części pora 
30 g mango, tyleż ananasa 
60 g curry 
10 g imbiru 
sól, biały pieprz świeżo zmielony, szczypta cukru 
30 ml oleju 

Na gorącym oleju podsmażyć lekko marchewkę, pora, szalotki, dodać owoce i curry, dopełnić rosołem i gotować na małym ogniu około 15 minut. Następnie dodać riesling, Porto, mleko kokosowe oraz śmietanę i po wymieszaniu rozdrobnić w malakserze. Zmiksowaną zupę przecedzić przez sito i doprawić solą i pieprzem. Tak przygotowaną zupę można podawać posypaną wiórkami kokosowymi. 

UWAGA: nie zapomnieć o płynnym poczęstunku, w wypadku dania pierwszego: SHERRY EXTRA DRY!!! 
Danie II: Wątłusz srebrzysty (dorsz) z morza północnego (myślę, że nada się też inna ryba...)
  
Składniki rosołu rybnego: 

1 kg rybich głów 
30 g natki selera 
50 g marchewki 
60 g pora 
60 g szalotek 
0,2 l białego wina 
1 cytryna albo limonka bez skórki 
trochę trybuli, pietruszki, pieczarek i tymianku, mały liść laurowy, 1 goździk 
5 g soli morskiej, trochę pieprzu i kawałeczek ząbka czosnku 
1-2 l wody 

Rybie głowy wypłukać, osuszyć. Oczyszczone jarzyny pokroić w kostkę i lekko poddusić na oleju. Dodać głowy rybie, krótko podsmażyć, gasząc białym winem. Następnie dolać zimnej wody i zagotować. Podczas gotowania zebrać z powierzchni, wypływające na wierzch, rosołowe "farfocle". Gdy rosół gotowy, odcedzić go i wystudzić. 

Następnie przygotowujemy rybę: 

600 g rybich filetów 
litr rosołu rybnego 
1 limonka 
sól 

Składniki sosu musztardowego: 

80 g musztardy 
80 g masła 
80 ml rosołu rybnego 
pieprz biały, sól do smaku 

Filety przyprawić solą i sokiem z limonki, włożyć do rosołu rybnego i przez 10 minut gotować, żeby doszły. Następnie przyrządzamy sos musztardowy z wyżej wymienionych składników, mieszając je i doprawiając. Gotową rybę wyjąć z rosołu i odcedzić. Podawać na talerzach z sosem musztardowym, a jako napitek serwować BIAŁE WINO!!! 
Danie III - piersi kurczaka (nie jednego, zapewne wielu) 

Składniki: 

4 piersi z kurczaka 
żółta cukinia 
2 marchewki 
1 por 
100 g masła ziołowego 
50 g masła zwykłego 
100 ml białego wina 
50 ml oleju 
sól, pieprz biały, trochę cukru 

Piersi kurczaka (nie drobnego!:)) naciąć z boku, wysmarować od środka masłem czosnkowym, posolić i popieprzyć. Przysmażyć na oleju od strony pokrytej skórą, a następnie piec w piekarniku w 180-200°C około 8-10 minut, w zależności od wielkości mięsa. Jarzyny pokroić w paski, przysmażyć na maśle, zgasić białym winem, przykryć i pozwolić im się kilka minut leciutko dusić. Doprawić i podawać z gotowymi piersiami. I znów nie zapominamy o toaście: tym razem SZAMPAN!!! Prawdziwy poproszę! 

Danie IV i ostatnie: orientalna sałatka owocowa 

Skladniki: 

1 pomarańcza 
2 mandarynki 
1 grejpfrut 
6 daktyli 
1 jabłko 
3 figi 
1 gruszka 
8 białych winogron 
6 orzechów włoskich 
30 g miodu 
8 pistacji 
listek melisy cytrynowej 

Pomarańcze, mandarynki i grejpfruta obrać, pozbawić białego naskórka, podzielić na kawałki. Daktyle, jabłka, figi i gruszkę pokroić na części tej samej wielkości, co poprzednie owoce. Winogrona przekroić na pół, wszystko wymieszać, odstawić na 10 minut, żeby sałatka "doszła" tudzież "przeszła" (zapewne samą sobą w smaku). Gotowe! 

Teraz pijemy PORTO... jeśli dotarliśmy do końca, jeśli nogi, ręce i język nie odmawiają posłuszeństwa… 
  
DO SIEGO ROKU!!!

Pozdrawiamy
Zespół Redakcyjny
 

Komentarze obsługiwane przez CComment