foto1
Spotkanie w Niemczech
foto1
Spotkanie w Niemczech
foto1
Wycieczka do Chin
foto1
Dubaj - Diabelski młyn
foto1
DeepSpot - Dubaj
Jako zarejestrowany na naszej stronie absolwentów, możesz tutaj założyć sobie bloga, rodzaj strony internetowej zawierającej odrębne, zazwyczaj uporządkowane chronologicznie wpisy. Zawierające osobiste przemyślenia, uwagi, spostrzeżenia, komentarze, rysunki, nagrania (audio i wideo) - przedstawiające w ten sposób światopogląd autora. Blogi mają też wiele innych zastosowań: mogą być używane jako wortale poświęcone określonej tematyce. Read More...

Zamawianie biuletynu

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

 W związku z obchodami 55-lecia naszej szkoły publikujemy utwory napisane przez naszego absolwenta, a zarazem autora licznych artykułów na naszej witrynie - Krzysztofa Woźniaka. Krzysztof Woźniak jest absolwentem TE z roku 1975. Silnie związany emocjonalnie z naszą szkołą, napisał wiele wierszy i tekstów do piosenek, które za jego zgodą właśnie publikujemy. Zachęcam do lektury. Na pewno każdy z nas znajdzie w jego pracach wiele skojarzeń z okresu pobytu w naszej szkole...

Admin

 SYMPOZJON 2008

W starożytnej Grecji dużą popularnością cieszyły się sympozjony. Było to coś w rodzaju połączenia uczty, zakrapianej szczodrze winem, z uczoną dysputą na określone tematy. Starzy ludzie powiadają, że w górach Parnasu sympozjony takie odbywają się do dziś – oczywiście tylko dla wtajemniczonych. O jednym z takich sympozjonów chciałbym Państwu teraz opowiedzieć:

I.

Snuć wspomnienia każdy może,

Sęk w tym lepiej, czy też gorzej?

Jechał sęk! Na przekór tremie

Chwytam za pegazie strzemię

I na skrzydłach niesion czasu

Mknę w ogrody gór Parnasu

Kędy w korowodzie Muz

Czuję wspomnień czar i luz...

II.

Nastrój mnie ogarnia błogi

Obok Kopcia, Rumcajs, Jogi;

Wedle Maksia i Eryki

Siedli: Owsik, Łysy, Dziki

I nie bacząc na sympozjon

Szczodrze raczą się ambrozją.

Naprzeciwko - panie dwie:

Władzia S. z Teresą P.

III.

Nieopodal, spiekłszy raczka

Przycupnęła z Dziadkiem Kaczka

Lecz nie mija dłuższa chwila -

Obok Kaczki jest Magila.

Nowa grupka się zjawiła:

Baśka, Ćwiara, Wiesia, Żyła

Oraz - nadrabiając miną -

Ignac z Babcią i Tiszyną.

IV.

Już sympozjon rozpoczęty:

Tezy, punkty, argumenty

Krążą wokół, więc za dwóch

Zważam, ostrząc wzrok i słuch.

Jest technicznie, mat-fizycznie,

Lingwistycznie, historycznie,

Literacko niczym we śnie

I duchowo i cieleśnie.

V.

Wśród uczonej tej dysputy

Nie brak i weselszej nuty -

Bo jest współczesności znakiem

Prócz mentora być luzakiem.

Wszyscy chcą być w miarę trendy!

Każdy trzyma się swej grzędy,

Każdy próbkę wiedzy da,

Co za lekcja! Chapeau bas!

VI.

Muzy aż z zazdrości bledną

Bo trafiając w rzeczy sedno

Prawi mądrze, potoczyście

Jak nie zwięźle to kwieciście,

Każdy z mówców cnego grona,

Wyłączając wszak Pontona,

Który, strasząc niczym w „Kobrze”,

Rzucił krótko: „Nadal dobrze!”

 VII.

Za tym jednym wszak wyjątkiem

Idą rzeczy swym porządkiem,

Choć Komandos i Generał

Zamiast gadać by postrzelał.

Lodzia radzi five o’clocki,

Bismark zaś - narciarskie skoki;

Za to Edzio – wyczynowiec 

Twierdzi: „Nie ma jak szybowiec!”

VIII.

Babcia, łyk golnąwszy wina,

Recytuje Oniegina

(Tylko przez wzgląd na bezpiekę

Bo normalnie woli grekę)

Kaczka zaś z Magilą wolą

W zachwyt wpaść nad parabolą,

Na co Ćwiara rzecze chwacko:

„Ale tylko literacką!”

 IX.

Dziadek, mówiąc o młodzieży

Radzi, żeby „w pegeerzy

Bykom huśtać cóś tam w doli

Niźli bąki zbijać w szkoli”.

Szewc humorem lwowskim tryska,

Jasiu ząbkiem złotym błyska,

Kopcia afirmuje Staffa

Seks w rodzinie zaś – Żyrafa.

X.

A tymczasem panie dwie,

Władzia S. z Teresą P.,

Wytoczyły temat sesji:

Kim Skłodowska jest z profesji?

Czy fizykiem, czy chemikiem?

Wietrząc burzę Maks chybcikiem

Tylko portret namalował

I czym prędzej zrejterował.

 XI.

Zaś Eryka, będąc w transie,

O napięciach w rezonansie

Mówi z biustem falującym;

Czego okiem gdzieś błądzącym,

Zmierzył Maniuś amplitudę

I wykazał z małym trudem

Związek tegoż (mówiąc z głowy!)

Z dużym napięciem krokowym.

XII.

W końcu sympozjonu ster,

Błyszcząc swym francuskim „r”,

Ujął w ręce Dyrektor Bronek

I wzniósł toast... Nagle - dzwonek!

Muzy i pedagogiczne ciało

W kolorową mgłę rozwiało,

Znikł, odpłynął wspomnień świat... 

 I TAK OD CZTERDZIESTU LAT....

DZIADEK I WNUK, CZYLI CZTERDZIEŚCI LAT PÓŹNIEJ

 Płomień smolnych szczap buzuje,

Dziadek siedzi w internecie,

A opodal wnuk cwałuje

Na bujanym swym dzianecie. 

 Dziadek westchnął nostalgicznie

Do młodości poematu,

Po czym rzekł dyplomatycznie:

„Lepiej wróćmy do tematu...

 

 

 Wtem zajęło coś chłopczynę,

Poszedł więc w odstawkę konik;

Pyta patrząc na witrynę:

„Dziadziu, co to: Elektronik?”

Trzeba było dużej sztuki

By w manewrach mieć wyniki

I pogodzić (prócz nauki):

Olimpiady, teatrzyki,

 

 

 Starszy – niby wciąż wesoły -

Otarł oko chustką w kraty:

„Dziadek chodził tu do szkoły,

Przed czterdziestu z górą laty...”

 Dyskoteki i obozy

Matmę, chemię i fizykę

Konkurs wiedzy, wieczór prozy

Kopcię, Dziadka i Erykę,

 Elektronik - to wystarczy:

Debeściarski i jedyny!

Jak piorunek w naszej tarczy

Takie były w nim dziewczyny...”

 Szewca, Jasia, a do tego

I Bismarka, i Gawrona,

Generała i Jogiego,

Maksa, Lodzię i Pontona.

 

Słucha wnuk, ciekaw niezmiernie;

Naraz, skubiąc przyszwę kapci,

Zagaduje filuternie:

„Bardziej były cool od babci?”

Wnuk z niedowierzaniem woła:

„Wszystko naraz?” – „Żebyś wiedział!

To dopiero była szkoła!

Dziadek prawdę opowiedział,

 

A nie jakąś zwykłą bujdę!”.

Na to wnuk podnosząc główkę:

„Wiesz co dziadku? – Też tam pójdę,

Tylko skończę tę zerówkę!”

 MŁODYM BYĆ

Gdy w szkoły codziennie wchodziłeś swej mury,

Niejeden raz wzdychałeś tak:

Oj, żeby już wreszcie doczekać matury,

By człek mógł być wolny jak ptak.

Nauka wciąż męczy mnie,

Już dorosłym być chcę,

I nie przeszło ci przez głowę, że:

Lecz kiedy już bliżej do emerytury

Wracają wspomnienia sprzed lat.

Powraca autostop, dziewczyny, Mazury,

Siermiężny, lecz wspaniały świat.

Znów sprężysty masz krok

I sokoli wręcz wzrok,

A nad czołem znów czerni się lok…

 Że srebro i złoto to nic, chodzi o to

By młodym być, więcej nic!

Nie rozgłos, nie sława, nie stroje, zabawa

Lecz młodym być, więcej nic!

A jeszcze do tego znać kogoś fajnego,

Móc spotkać go, więcej nic,

Gdy szkło idzie w ruch, obok stary druh

Wtedy piękny znów jest świat!

Choć mniej płaski brzuch, ważne aby duch

Miał wciąż te dwadzieścia lat!

 Bo srebro i złoto to nic, chodzi o to,

By młodym być, więcej nic!

Nie rozgłos, nie sława, nie stroje, zabawa

Lecz młodym być, więcej nic!

A jeszcze do tego znać kogoś fajnego

Móc spotkać go, więcej nic

Gdy szkło idzie w ruch, obok stary druh

Wtedy piękny znów jest świat!

Choć mniej płaski brzuch, ważne aby duch

Miał wciąż te dwadzieścia lat!

Dla szkolnych przyjaciół nie będzie nikt stary,

Bo dawnych trzymamy się dat;

I tylko tu można przesuwać zegary

Na przykład o czterdzieści lat.

Nie ociągaj się już,

Na przyjaźni zew rusz,

By zaśpiewać wśród życzliwych dusz:

 Że srebro i złoto to nic, chodzi o to

By młodym być, więcej nic!

Nie rozgłos, nie sława, nie stroje, zabawa

Lecz młodym być, więcej nic!

A jeszcze do tego znać kogoś fajnego,

Móc spotkać go, więcej nic

Gdy szkło idzie w ruch, obok stary druh

Wtedy piękny znów jest świat!

Choć mniej płaski brzuch, ważne aby duch

Miał wciąż te dwadzieścia lat!

 RAGAZZO D'ENERGETYK

Krok dumny, styl wytworny – na Plac weszła Klasztorny,

Wyniosłym okiem patrząc Lady K.

Poczułeś hercklekoty, bankowe masz kłopoty,

Wiesz, że popalić Ci na pewno da.

Już twoja pała pierwsza, co ją dostałeś z wiersza,

To nie był absolutnie żaden miód;

A potem - istna granda, znów dwóję masz z dyktanda

I mimo to na jakiś liczysz cud.

Lecz nie przeczytałeś bracie „Antygony”,

A na kino czasu nie zabrakło ci,

Dziś zadanie oderżnąłeś na pół strony,

Ciao bambino, spadaj chłopcze, tam są drzwi.

 Jak w karczmie się rozpierasz, nie jadaj tyle sera,

A peta, co go chowasz, zaraz zgaś!

Mów zwięźle i na temat, bo czasu wiele nie ma,

I wyrzuć ze słownika wreszcie „zaś”!

A któż się tak ubiera, idź zaraz do fryzjera,

Kopernik oprócz włosów rozum miał!

To płonne są nadzieje – z pustego nie naleje

Salomon, choćby nawet bardzo chciał.

To sieroctwo istne nie skłamane w niczem,

Lepiej się na oczy nie pokazuj mi!

W grobie się przewraca Norwid z Mickiewiczem

Ciao bambino, spadaj chłopcze, tam są drzwi.

Pamiętaj, chłopcze luby, jak nie masz kindersztuby

To możesz co najwyżej dochę mieć;

Cóż sobie wyobrażasz? I jak ty się wyrażasz!

Od ciebie ładniej mówi nawet cieć!

Nie tknąłeś się kolego „Życia Literackiego”,

Cóż to za neologizm: „można pęc”?

Wiesz, onomatopeje to coś, czego się nie je

I zdania nie zaczynaj mi od „więc”!

Brak gruntownej znajomości ci lektury,

Z podstawówki uczeń więcej wie niż ty!

Nie łudź się, że cię dopuszczę do matury,

Ciao bambino, spadaj chłopcze, tam są drzwi.

TERESA - PIĘTA ACHILLESA 
 Ostatki werwy przerwy i w holu gwar zanika,

A w klasie Teresa zjawia się, bo już fizyka.

Włos blednie, mina rzednie i wisi groza niesa-

mowita jak miecz Damoklesa, Teresa, Teresa.

Teresa, ach, Teresa, znowu mnie wpędzi w stresa,

Znów zada mi pytanie, bez odpowiedzi na nie.

Sympatii ukrywanej dowód wiem, że dostanę:

Pałę z prawa Archimedesa, Teresa, Teresa.

Choć straszy mnie optyka i dręczy dynamika,

Choć jestem na fizykę chory, uczę się izochory.

Na czułość mię się zbiera, gdy zjawisko Dopplera

Skumałem wreszcie, choć już świta - może mnie spyta.

Teresa, ach Teresa…

Nikt pięknie tak jak ona, z równaniem Clapeyrona

Na tablicy sobie nie poradzi i wyprowadzi.

Jej oczy rozbawione patrzą w moją stronę

Mrugają tak jak dochy promesa, Teresa, Teresa.

Teresa, ach Teresa…

Migają czasu szprychy - to cztery i pół dychy,

Świadomość wciąż mi się zmieniała - Teresa została.

Wspomnieniem ciągle brykam, gdzie tamta jest fizyka

Że ze mną zagra na gitarze, po nocach marzę.

Teresa, ach Teresa…

TO BYŁY PIĘKNE DNI...

Czy pamiętasz tamten czas, mój stary,

Gdy dwadzieścia lat miał każdy z nas,

Przy kielichach i dźwiękach gitary

Marzeniami sięgaliśmy gwiazd

To były piękne dni, mieliśmy piękne sny,

Nie liczył nikt płynących szybko lat,

Żył każdy tak, jak chciał, życie garściami brał,

Byliśmy młodzi, nasz był cały świat.

Przyszła pora, by iść w swoją stronę,

Szczytne ideały zgniótł czyjś but,

Znikły gdzieś marzenia tak pieszczone,

Tylko w duszy grało parę nut:

To były piękne dni…

Wracam znów do miejsc tak dobrze znanych,

Mało co już dawny wymiar ma;

Wciąż nie wierzę, patrząc zadumany,

Że ten w szybie starszy gość  - to ja…

To były piękne dni…

Popatrz, wkoło starzy przyjaciele,

Chociaż tyle przeminęło lat,

Nim płynący czas zmieni zbyt wiele,

Znajdźmy w sercach dawnych wspomnień ślad…

To były piękne dni…

……………………..

To były dni, niezapomniane dni…

TYLKO W TEJ BUDZIE

 

Niech inni się uczą, gdzie mogą, gdzie chcą,

 Wszak szkół jest przeróżnych bez liku,

 Nam Elektronika najmilszy jest próg

 Ta Bronuś, ta skarz mnie Bóg! 

 

Bo gdzie taka wiara i klimat jak tu?

 Tylko w tej budzie!

 I gdzie fajnych rzeczy nauczysz się stu?

 Tylko w tej budzie!

 Z ofermy żeś chwat tu już za pięć lat

 I każdy tu wyjdzie na ludzi,

 A droższa nam jest od stu innych bud

 I słodsza dla serca niż miód!

 Więc gdybym się kiedyś znów uczyć miał gdzie,

Tylko w tej budzie!

Bo szkoda gadania i każdy to wie,

Tylko TE!

 

Możliwe, że więcej ładniejszych jest szkół,

Lecz ta jest jedna na świecie,

Jak Elektronika zapomnieć bym mógł?

Ta Bronuś, ta skarz mnie Bóg!

 

Bo gdzie taka wiara i klimat jak tu…

 

 

 Komentarze:

Ernest Giesa 5a 1965 - Gratulacje !!!
Krzysztof,
od tytułu aż po sam koniec jest świetnie...
Gratuluję 
Ernest 
absolwent 1965
Jan Dziedzic 5b 1963 - On pomylił śrubokręt z piórem.
Mając tak niekwestionowany talent pisarski, poetycki, duszę artysty, wybrał fach techniczny, druty, silniki, transformatory i inne haziajstwo.
Gratuluję i pozdrawiam Krzysztofa - ENERGOPOETĘ.
Jan
Jan Jendrzej 5a 1965 - Jedno słowo - SZKOŁA!
Czy to dużo? Na pewno należałoby tą analizę przeprowadzić patrząc na wiek. Bo dla pięciolatka to całe dotychczasowe życie. Dla mnie, człowieka w zaawansowanym wieku niby nie tak dużo. No, bo przecież jedna (dwu)nasta część mej dotychczasowej egzystencji. Dla mnie, to jednak bardzo dużo i przede wszystkim bardzo znaczące lata. Kochane lata. Tak jak ta Nasza Szkoła jest kochana. Kochana, jedyna i niezapomniana. Gdy pomyślę o NIEJ, tej Naszej Szkole, to moje serce zawsze zaczyna szybciej bić. Co jest powodem tych moich uczuć, mego podniecenia? Jedno słowo - SZKOŁA! A co się w nim kryje. Mury, budynek, plac szkolny, korytarze, aula! Ale o szkole stanowią przecież ludzie! Ci wspaniali nauczyciele, koledzy szkolni, oraz inni Jej pracownicy. Sytuacje, wspomnienia, szczeniackie kawały, wagary, zajęcia pozalekcyjne.
Przecież to wszystko stanowi o Naszej Szkole.
Krzysztof. Przecież jeszcze przed rokiem nie miałem pojęcia o Jego istnieniu. Poznaliśmy się poprzez internet, a konkretnie "Naszą Klasę".
W tej chwili jesteśmy przyjaciółmi. Właśnie dzięki Naszej Szkole! To dzięki Niemu zacząłem przypominać sobie te lata, lata szkolne. Nauczycieli, kolegów. Nauczycieli, których wielu już niestety nie ma wśród nas. Ale w naszych sercach zamieszkali na stałe. Bo zasłużyli na to! Dzięki swej wiedzy, fachowości, umiłowaniu szkoły. A zasłużyli wszyscy nasi wychowawcy! Dzięki Wam za Wasze zaangażowanie nasi PROFESOROWIE. Te wszystkie piękne wiersze i artykuły pisane przez Krzysia o Naszej Szkole to wyraz JEGO miłości do Naszej Szkoły! Chylę przed Tobą czoło Moja Szkoło w Dniu Twego Jubileuszu!
Jan
Krzysztof Woźniak 5a 1975 - Absolutnie się nie kryguję!
Po prostu czuję się w obowiązku Wam wszystkim, Kochani, podziękować za te, w moim pojęciu całkiem niezasłużone, pochwały.
Tak jak wspaniale ujął to Janek, pochwały należą się Jej i Wam. Jej, że miała takich Nauczycieli, Wam, że byliście i jesteście godnymi Jej Imienia Absolwentami.
A ja - tylko to przeniosłem na papier.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Krzysztof
Barbara Sawicka Zappa 5b 1967 - Dziękuję za wzruszenia!
Krzysiu!
Piękne, bo naturalne i prawdziwe.
Dziękuję za wzruszenia!
Pozdrawiam serdecznie 
Barbara

Danuta Paczyna (Powroźnik) 5c 1976 - Dziekuję!

Krzysiu jesteś Wielki!!!!!!!!!!!!
Twoje piosenki i wiersze są wspaniałe, dzisiaj pół dnia spędziłam przed komputerem śpiewając Twoje piosenki, jednocześnie zaczęły się pojawiać przed moimi oczami obrazy z czasów szkolnych, które do tej pory leżały gdzieś zakurzone w moim mózgu. Zaczęłam sobie przypominać Naszą wspaniałą Szkołę i równie wspaniałych Nauczycieli. Dziękuję, jesteś Wielkim Energopoetą.
Danuta

Teresa Pawela nauczyciel fizyki - Krzysiu, wspaniałości!

Znasz moje zdanie na temat Twojego wyrażania myśli słowem wiązanym. I potwierdzasz je znakomicie! Poezja przykrojona technicznie a do tego zmysł obserwacji i bogate w kulturę wnętrze! Już przestanę Cię wychwalać - gratulacje!!!!
Teresa

Hans-Juergen Lassek - sympatyk

Krzysiu, po prostu wspaniale!
Pozdrawiam
Janek z Mechanika
Jan Jendrzej 5a 1965 - Talent Krzysia jest nieprzeciętny!
Te wiersze, składanki i piosenki w całości poświęcone Naszej Szkole, Profesorom, to przecież tak mała część twórczości poetyckiej Krzysia.
A to, co nam tutaj prezentuje, to czym się zachwycamy, przygotował Krzysiu i zaprezentował już na spontanicznie zainspirowanym przez byłych uczniów naszej wspaniałej Szkoły, czynnych na stronach "Witryny" i "Naszej Klasy" spotkaniu. Spotkaniu u Czesława Walczaka, zresztą opisanych na tych stronach w osobnym artykule.
Ponieważ miałem to szczęście być na tym spotkaniu, mogłem delektować się w pełni talentem Krzysia. Jego wspaniała recytacja, przejmujący swymi walorami śpiew, oprawiony tymi wspaniałymi tekstami wkomponowanymi umiejętnie w scenariusz tego spotkania, Jego umiejętność porwania nas wszystkich do wspaniałej zabawy, to dopiero pełniejszy, a myślę, że jeszcze nie pełny obraz Jego, Krzysia osobowości. Cudowne przeżycia, piękny głos Krzysia, wspaniała atmosfera spotkania. My wszyscy, a przynajmniej ja na pewno byliśmy znowu w Naszej Szkole, mieliśmy znowu te naście lat. Jestem pewny, że o talencie Krzysia nieraz jeszcze się przekonamy. A ja osobiście z niecierpliwością oczekuję na pierwszy Jego Tomik Poezji. Tomik Poezji, którym usiadłszy w mym wygodnym fotelu będę mógł się rozkoszować. Bo talent Krzysia jest nieprzeciętny!
Jan
 Hans-Juergen Lassek - sympatyk - To jest tylko budujące
Chłopaki!! Patrzcie ile się tutaj Dziewcząt udziela. To jest tylko budujące... Po śląsku brzmiało by to może lepjyj...
Pozdrawiam serdecznie
Janek z Mechanika

Komentarze obsługiwane przez CComment