![]() |
Wieruś to był kawał zucha, |
![]()
Tymczasem zaalarmowana grupa bytomskich uliczników - młodszych kolegów „batiarów" ze Lwowa - czekała już na nas przed wejściem do szkoły. Jednak czujny dyrektor Wieruszewski, który akurat zaczynał lekcję z którąś z klas - zauważywszy zbiorowisko nieznanych mu indywiduów - czym prędzej wyszedł przed budynek. „Batiary" automatycznie skupiły na nim swą uwagę, tracąc z pola widzenia wracającą pośpiesznie do szkoły naszą dwójkę. Dyrektor, zmierzywszy intruzów spojrzeniem zgoła nieprzyjaznym, spytał: - Co wy tu robicie, czego szukacie i kim jesteście? - na co jeden z nich, powszechnie znany herszt grupy „batiarów", odparł wyzywająco: - Jestem „Szary Wilk", a my wszyscy czekamy na kolegę. Wówczas dyrektor Wieruszewski bez zastanowienia odpalił: Na taką ripostę „Szarego Wilka" z lekka zamurowało. Spojrzał na dyrektora spode łba, ale jakoś mu zabrakło języka w gębie. Odwrócił się majestatycznie na pięcie i wolnym krokiem oddalił od szkoły, a za nim podążyła cała banda. |
nadesłał Jan Jendrzej 5a 1965 |
Wszystkie anegdoty o nauczycielach znajdziesz TUTAJ. |
Komentarze obsługiwane przez CComment