Jesteś tutaj: Strona Startowa Nauczyciele naszej szkoły O nauczycielach naszej szkoły Anegdoty o nauczycielach Bronisław Wieruszewski
Wieruś to był kawał zucha, |
W Bytomiu w latach 50. i 60. tradycje „batiarów" lwowskich były ciągle żywe. Trzeba bowiem pamiętać, że nasze miasto było jednym z głównych skupisk ekspatriantów z Kresów Wschodnich. W związku z tym miały miejsce najróżniejsze „kryminogenne" sytuacje, czego przykładem niech będzie anegdota, którą przywołuje Jan Jendrzej (Va 1965):
Tymczasem zaalarmowana grupa bytomskich uliczników - młodszych kolegów „batiarów" ze Lwowa - czekała już na nas przed wejściem do szkoły. Jednak czujny dyrektor Wieruszewski, który akurat zaczynał lekcję z którąś z klas - zauważywszy zbiorowisko nieznanych mu indywiduów - czym prędzej wyszedł przed budynek. „Batiary" automatycznie skupiły na nim swą uwagę, tracąc z pola widzenia wracającą pośpiesznie do szkoły naszą dwójkę. Dyrektor, zmierzywszy intruzów spojrzeniem zgoła nieprzyjaznym, spytał: - Co wy tu robicie, czego szukacie i kim jesteście? - na co jeden z nich, powszechnie znany herszt grupy „batiarów", odparł wyzywająco: - Jestem „Szary Wilk", a my wszyscy czekamy na kolegę. Wówczas dyrektor Wieruszewski bez zastanowienia odpalił: Na taką ripostę „Szarego Wilka" z lekka zamurowało. Spojrzał na dyrektora spode łba, ale jakoś mu zabrakło języka w gębie. Odwrócił się majestatycznie na pięcie i wolnym krokiem oddalił od szkoły, a za nim podążyła cała banda. |
nadesłał Jan Jendrzej 5a 1965 |
Wszystkie anegdoty o nauczycielach znajdziesz TUTAJ. |
Komentarze obsługiwane przez CComment