• To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

  • To była szkoła, to były czasy!

Energetyk-Elektronik

To była szkoła, to były czasy!

Zamawianie biuletynu

Bieżące wiadomości

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Spis treści

 Wstęp

Piszę te wspomnienia zainspirowany kontaktem z niespożytej energii patronką naszego wirtualnego Stowarzyszenia Wychowanków „starej budy", za moich czasów Technikum Energetycznego - przez Panią Elżbietę Barbarę Sochacką. Onegdaj energiczną i kompetentną pracowniczką sekretariatu, jednak chyba bliższą nam, młodzieży, przez swą energię i spełnianie się w roli animatora życia szkolnego, integrującego nas we współpracy w grupach zainteresowań, udziale w konkursach i ułatwiająca radzenie sobie z formalną stroną życia szkolnego, niż ciału pedagogicznemu i kierownictwu szkoły. Ta do dziś pełniona misja, przeniosła się nieco na środowisko wychowanków, które jednak dzięki Niej, naszej drogiej i zawsze lubianej za humor i bezpośredniość „Żyrafie" wciąż odczuwa siłę więzi ze szkołą. Istota tej więzi to wszak przede wszystkim ludzie: koleżanki, koledzy, nauczyciele, pracownicy administracji czy personel pomocniczy i emocje wzbudzane kiedyś, utrwalone w pamięci i żywe w osobowości każdego z nas, póki tylko umysł pozwala. Mam sobie do zarzucenia śladową aktywność w obszarze ożywiania tradycji, wzbogacania wiedzy historycznej czy choćby poszukiwania kontaktów z osobami, dla których wspólna szkoła średnia i przedmaturalna młodość mogą być nie tylko przedmiotem wspomnień, ale też, czego sam w tej chwili doświadczam, źródłem wzruszeń wpisanych w naturalną tęsknotę do uciekającego życia. Usprawiedliwiamy się codzienną walką o przetrwanie, jeśli jednak to trwanie ma mieć jakiś sens, to jakiż piękniejszy może być od wzbogacania kultury o choćby drobne doświadczenia, przemyślenia, dzieła przekazane następnym pokoleniom. Niech tej intencji służy czas, który poświęcamy choćby utrwalając, jak ja w tej chwili, swe wspomnienia. Pamięć osób, myśli, wypowiedzianych słów zależy w zasadniczym stopniu od emocji, które towarzyszyły okolicznościom umiejscowienia ich w naszym życiu. Podobnie jak życiowych czy choćby laboratoryjnych doświadczeń, doznań zmysłowych, kontaktów z artefaktami lub marzenia senne. Siła tych emocji jest szczególna wobec nowych doznań i zjawisk, z których najsilniejsze, jakimi obdarzyła nas natura związane są z lękiem, miłością, przyjaźnią, głodem, cierpieniem, wiarą, ciekawością. Zapis tej pamięci czyni nas dojrzałymi, a najbardziej efektywny okres dojrzewania to lata szkoły średniej, gdy uczymy się już nie patrzeć, ale widzieć, nie mówić ale porozumiewać się, nie rejestrować zmysłowo fakty ale je rozumieć i układać w puzzle wiedzy o świecie i nas samych. Świadectwo dojrzałości to takie prawo jazdy potwierdzające, że potrafimy już wjechać tyłem do garażu. Z dobrej szkoły jazdy powinniśmy jednak wyjść z wiedzą jak osiągać zamierzone cele nie krzywdząc przechodniów i samym unikając wypadków. Z perspektywy lat mogę stwierdzić, że nasza stara buda dała mi dobrą szkołę jazdy. W tych sprawach oceny i porównania nie są łatwe, nawet w dzisiejszych czasach ankiet, testów czy statystyk, jednak postaram się to wykazać opisując obraz jej oraz otoczenia społecznego zapisanego w mej pamięci. Z góry proszę o wybaczenie znacznej powierzchowności wynikającej z mojej niezdolności do postrzegania, a tym bardziej zapamiętywania szczegółów. Liczę, że w tym względzie moja pamięć stanie się choćby tylko skromnym wkładem do pamięci zbiorowej naszego Stowarzyszenia Wychowanków, którego oryginalność wynika z indywidualnego punktu widzenia i osobistych przeżyć z tamtego okresu.

Komentarze obsługiwane przez CComment